Cieszę się, że ten rok wreszcie się kończy, przyniósł wiele złych chwil i pozostawił blizny w sercu. Mam go za sobą.
... dla Frania to czas kolejnych ząbków i samodzielnych kroków a może również pierwszych słów:)
Dla mnie, poza tymi najbardziej oczywistymi, na czasie i aktualnym życzeniem jest odśnieżarka i niski kurs franka:)))
Życzę wszystkim, aby przyszłość przyniosła dobre chwile, aby omijały nas złe zrządzenia losu i niechęć innych ludzi.
Pogody ducha, siły, zdrowia, miłości, przyjaźni, fajnych pomysłów i możliwości ich realizacji!
Wszystkiego najlepszego....!!!
i... niech się spełni:)
Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!
piątek, 31 grudnia 2010
środa, 22 grudnia 2010
Na Święta...
Moi Drodzy,
życzę, aby ten świąteczny czas dane Wam było spędzić wśród najbliższych. Aby był to czas radości, miłości, przyjaźni i nadziei
ale też moment wyciszenia i refleksji.
Dziękuję Wam za obecność na moim blogu, nawet nie przypuszczałam, że prowadzenie go tak mnie wciągnie
i pozwoli na wirtualną przyjaźń z tyloma wspaniałymi osobami.
Wasze komentarze sprawiają mi dużą radość i dodają otuchy
w trudnych chwilach ...
Piszcie więc - to moje gwiazdkowe życzenie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Iza
życzę, aby ten świąteczny czas dane Wam było spędzić wśród najbliższych. Aby był to czas radości, miłości, przyjaźni i nadziei
ale też moment wyciszenia i refleksji.
Dziękuję Wam za obecność na moim blogu, nawet nie przypuszczałam, że prowadzenie go tak mnie wciągnie
i pozwoli na wirtualną przyjaźń z tyloma wspaniałymi osobami.
Wasze komentarze sprawiają mi dużą radość i dodają otuchy
w trudnych chwilach ...
Piszcie więc - to moje gwiazdkowe życzenie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Iza
środa, 15 grudnia 2010
Tam i z powrotem
wtorek, 14 grudnia 2010
Droga przez mękę...
Tradycyjnie ok. 14 wybrałam się z do Pilicy na pocztę, aby nadać pilnie oczekiwane paczki dla klientów mojego sklepiku. Ponieważ droga dojazdowa do trasy 794 była zablokowana - droga ma obecnie szerokość na jedno osobowe auto a po bokach 2 metrowe śniegowe bandy i akurat jakieś autko zakopało się w zaspie a właśnie nadjechał ciągnik, aby go wydobyć - cofnęłam się do Kidowa i wybrałam drogę przez Przychody. Niestety po drodze okazało się, że pługi dopiero zaczęły tam pracę, droga jest nieprzejezdna więc nie było rady, musiałam się wrócić z powrotem. W Kidowie, na krzyżówce koło kościoła od innych kierowców dowiedziałam się, że dojazd do 794 jest w miarę przejezdny więc pełna optymizmu ale też obaw wyruszyłam. Jakoś przebrnęłam, choć do standardów przejezdności ta droga miała jeszcze wiele...
Załatwiłam sprawy w Pilicy i wyruszyłam z powrotem do domu. Umyśliłam sobie, że może droga w Przychodach jest już przejezdna bo przy odśnieżaniu pracował tam przecież ciężki sprzęt, więc tam się skierowałm - tu bolesne zaskoczenie - do pewnego momentu było dobrze a potem było miejsce, gdzie wiatr nawiał śnieg z pól i zakopałam się autem w tym śniegu skutecznie - w szczerym polu! Zanim dotarłam na piechotę do jakiś zabudowań i znalazłam pomoc minęło sporo czasu. Uwolnienie auta ze śniegowych okowów też nie poszło jak z płatka, potrzebne było wsparcie, najpierw odśnieżanie wokół i pod podwoziem łopatą, próby wypychania, wreszcie holowanie innym autem... a zrobiło się już ciemno...
W końcu się udało:) Wymarzłam, umęczyłam się psychicznie, wypadało też zapłacić wybawcom... Ze strachem ponownie skierowałam się na zwykle uczęszczaną trasę. Nie była idealnie przejezdna, ale udało się nie zakopać i już ok. 18 szczęśliwie powróciłam do domu...
Po ciepłym posiłku i herbacie z prądem (prądu dużo było) nareszcie przeszły mi dreszcze i mam nadzieję, że choroba mnie minie...
Wnioski: bezwzględnie trzeba wozić w aucie saperkę, linę holowniczą, latarkę i naładowaną komórkę!
Staram się nie ugiąć ale siły Matki Natury nie jednego już złamały...
Załatwiłam sprawy w Pilicy i wyruszyłam z powrotem do domu. Umyśliłam sobie, że może droga w Przychodach jest już przejezdna bo przy odśnieżaniu pracował tam przecież ciężki sprzęt, więc tam się skierowałm - tu bolesne zaskoczenie - do pewnego momentu było dobrze a potem było miejsce, gdzie wiatr nawiał śnieg z pól i zakopałam się autem w tym śniegu skutecznie - w szczerym polu! Zanim dotarłam na piechotę do jakiś zabudowań i znalazłam pomoc minęło sporo czasu. Uwolnienie auta ze śniegowych okowów też nie poszło jak z płatka, potrzebne było wsparcie, najpierw odśnieżanie wokół i pod podwoziem łopatą, próby wypychania, wreszcie holowanie innym autem... a zrobiło się już ciemno...
W końcu się udało:) Wymarzłam, umęczyłam się psychicznie, wypadało też zapłacić wybawcom... Ze strachem ponownie skierowałam się na zwykle uczęszczaną trasę. Nie była idealnie przejezdna, ale udało się nie zakopać i już ok. 18 szczęśliwie powróciłam do domu...
Po ciepłym posiłku i herbacie z prądem (prądu dużo było) nareszcie przeszły mi dreszcze i mam nadzieję, że choroba mnie minie...
Wnioski: bezwzględnie trzeba wozić w aucie saperkę, linę holowniczą, latarkę i naładowaną komórkę!
Staram się nie ugiąć ale siły Matki Natury nie jednego już złamały...
niedziela, 12 grudnia 2010
Prace ręczne
W piątek, będąc w Katowicach, udało mi się wreszcie znaleźć chwilę czasu by odwiedzić IKEA i zakupić dawno zaplanowane 2 szafki z szufladami. Przymierzałam się do wizyty w IKEA od dobrych paru miesięcy, zawsze jednak coś stało na przeszkodzie - a to napięty grafik spraw do załatwienia, a to bagażnik pełen różności, a to za krótki dzień - już wiem, że zimą po zmroku podróżowanie w kierunku Kidowa może być mocno stresujące...
No, ale wreszcie... zakupiłam :) miły pan z obsługi załadował mi paczki z regału na wózek, kolejny sympatyczny pan zapakował towar do bagażnika i w drogę... Była śnieżyca, więc starannie zapakowane paczki (jak to w IKEA:) przenocowały w aucie. Wczoraj, wykorzystując chwilowy brak opadów postanowiłam przenieść zakupy do domu. Jako, że ciężkie bardzo te paczki były, otwarłam bagażnik, pudła i po parę desek zaczęłam targać do domu. Oczywiście nagle zaczęła się śnieżna zawieja, napadało mi do bagażnika i z trudem zakończyłam tę z pozoru prostą operację.
Ponieważ troszkę przeziębiona jestem, wola walki jakby słabsza i nie planowałam żadnych wyjść (mimo atrakcyjnej oferty koncertu w Pszczynie - dzięki Beata:) zajęłam się drobnymi pracami domowymi a potem przyszedł czas na montaż. Łopatologiczna, obrazkowa instrukcja montażu nie uchroniła mnie przed popełnieniem jednego błędu, niestety na początku składania - a ponieważ musicie wiedzieć, że jak coś robię: zakręcam, przykręcam, wykańczam - to ostatecznie i na amen, więc pogodziłam się z tym drobnym mankamentem o którym wiem tylko ja:) - demontaż byłby katorgą...
Paczkę z drugą szafką otworzyłam i przetransportowałam do domu dopiero dziś - akurat nie padało i nawet ciepło było - roztopy. Montowałam już bez instrukcji, z pamięci - system działa bez zarzutu.
No, ale wreszcie... zakupiłam :) miły pan z obsługi załadował mi paczki z regału na wózek, kolejny sympatyczny pan zapakował towar do bagażnika i w drogę... Była śnieżyca, więc starannie zapakowane paczki (jak to w IKEA:) przenocowały w aucie. Wczoraj, wykorzystując chwilowy brak opadów postanowiłam przenieść zakupy do domu. Jako, że ciężkie bardzo te paczki były, otwarłam bagażnik, pudła i po parę desek zaczęłam targać do domu. Oczywiście nagle zaczęła się śnieżna zawieja, napadało mi do bagażnika i z trudem zakończyłam tę z pozoru prostą operację.
Ponieważ troszkę przeziębiona jestem, wola walki jakby słabsza i nie planowałam żadnych wyjść (mimo atrakcyjnej oferty koncertu w Pszczynie - dzięki Beata:) zajęłam się drobnymi pracami domowymi a potem przyszedł czas na montaż. Łopatologiczna, obrazkowa instrukcja montażu nie uchroniła mnie przed popełnieniem jednego błędu, niestety na początku składania - a ponieważ musicie wiedzieć, że jak coś robię: zakręcam, przykręcam, wykańczam - to ostatecznie i na amen, więc pogodziłam się z tym drobnym mankamentem o którym wiem tylko ja:) - demontaż byłby katorgą...
![]() |
do startu gotowi... |
![]() |
... zrobione:) |
Tak pisząc tego posta zdałam sobie sprawę, że jakoś strasznie muszę się ostatnio nadźwigać!
Siłaczka jakaś ze mnie ma być, czy co???
![]() |
foto Michał Grocholski |
pozdrawiam:), Iza
wtorek, 7 grudnia 2010
Warsztaty filcowania - ozdoby świąteczne
Dziś po południu prowadziłam drugie z rzędu warsztaty filcowania w Pilicy - tematem spotkania były ozdoby świąteczne. Uczestniczki, jak poprzednio dopisały i z ochotą oraz wyobraźnią przystąpiły do pracy.
Uczestniczki warsztatów własnoręcznie wykonały te niepowtarzalne, oryginalne, świąteczne ozdoby i jestem bardzo zadowolona z efektów tego spotkania! Kreatywności moim kursantkom nie brakuje - potrzebują tylko paru podpowiedzi technicznych i ....powstają piękne wyroby! Bardzo się cieszę:)
Wesołych Świąt w pięknie, samodzielnie przystrojonych wnętrzach!
![]() |
przy pracy |
![]() |
Filcowanie w foremkach |
![]() |
filcowanie bombki |
![]() |
moja duma - wykonane na warsztatach piękne zawieszki z filcu |
![]() |
oraz niepowtarzalne filcowane bombki! |
Wesołych Świąt w pięknie, samodzielnie przystrojonych wnętrzach!
niedziela, 5 grudnia 2010
Zimowe faktury i formy
Zima dobrze potrafi ozdabiać i formować nowe, oryginalne kształty.
Podpatrzone dzisiaj:
Podpatrzone dzisiaj:
Mrozowica była duża to i zdjęć mało:)
pozdrawiam:)
sobota, 4 grudnia 2010
Zimowe sporty ogólnorozwojowe
Ranek przywitał mnie obrazem zimy wręcz idealnym.
Biało, czysto, cicho...
Wstępnie więc, mały spacerek do sadu, za potrzebą - Muni oczywiście:)
I już wiedziałam, co mnie dziś czeka - sporty zimowe!
Zaczęłam od dyscypliny klasycznej - 2 godziny z łopatą w ręku - taka mała zaprawa.
Potem waga raczej nie piórkowa - należało przenieść nieco ponad 100 kg wełny z samochodu do domu! Wełna spokojnie nocowała sobie w aucie, bo wczoraj zadzwonił kurier i stwierdził, że w tych warunkach nie dojedzie do Kidowa i umówiliśmy w Pilicy, celem przekazania towaru.
Taka praca dopiero zgarbaca:(
No i wreszcie najmilsza z dyscyplin - ok. godz. 11 wybrałam się w towarzystwie Muni oczywiście, na biegówki. Wycieczka trwała ok. 3 godzin i pięknie było...
Oto fotorelacja:
Biało, czysto, cicho...
Wstępnie więc, mały spacerek do sadu, za potrzebą - Muni oczywiście:)
![]() |
śniegowe szaleństwo |
![]() |
trawki |
![]() |
na skalniaku |
![]() |
kościółek z perspektywy sadu |
Zaczęłam od dyscypliny klasycznej - 2 godziny z łopatą w ręku - taka mała zaprawa.
Potem waga raczej nie piórkowa - należało przenieść nieco ponad 100 kg wełny z samochodu do domu! Wełna spokojnie nocowała sobie w aucie, bo wczoraj zadzwonił kurier i stwierdził, że w tych warunkach nie dojedzie do Kidowa i umówiliśmy w Pilicy, celem przekazania towaru.
Taka praca dopiero zgarbaca:(
No i wreszcie najmilsza z dyscyplin - ok. godz. 11 wybrałam się w towarzystwie Muni oczywiście, na biegówki. Wycieczka trwała ok. 3 godzin i pięknie było...
Oto fotorelacja:
![]() |
Cel wyprawy, wzgórze oddalone o parę kilometrów |
![]() |
Ja - styl mieszany, Munia wężykiem...:) |
![]() |
Ze szczytu wzgórza - gdzieś w oddali nasz dom.... |
![]() |
Na wzgórzu - krótki odpoczynek |
![]() |
Powrót - a za mną bieży... (badylki pod śniegiem a i motyli jakoś nie było!) |
![]() |
Wracamy po śladzie - niestety moim |
![]() |
przecinamy drogę, ruch raczej niewielki... |
![]() |
The end! foto wykonałam ja - czyli Iza z Kidowa:) |
poniedziałek, 29 listopada 2010
Zima zła...
Wczoraj napisałam, że nie boję się zimy ... a już dziś to odwołuję!!!
Śnieg padał chyba całą noc, mocno też wiało, utworzyły się spore zaspy i od rana, przez 3 godziny odśnieżałam. A było co robić, bo aby wyjechać autem musiałam oczyścić kilkadziesiąt metrów dojazdu do drogi gminnej. Miejscami było ok. 40 cm dość mokrego śniegu - takiego fajnego na lepienie bałwanka - ale nie bałwanki mi teraz w głowie!
Poważnie rozważam możliwość przemieszczania się na pocztę w Pilicy na nartach biegowych lub ski-tourach, potrzebuję tylko sanki, aby przewozić paczki - może ktoś ma na zbyciu???
Nadal uważam, że zima jest piękna, ale ...
... cały czas sypie!
Śnieg padał chyba całą noc, mocno też wiało, utworzyły się spore zaspy i od rana, przez 3 godziny odśnieżałam. A było co robić, bo aby wyjechać autem musiałam oczyścić kilkadziesiąt metrów dojazdu do drogi gminnej. Miejscami było ok. 40 cm dość mokrego śniegu - takiego fajnego na lepienie bałwanka - ale nie bałwanki mi teraz w głowie!
Droga główna oczywiście utrzymana na biało... |
Po robocie:) |
Munia w swoim żywiole:) uwielbia śnieg |
Nadal uważam, że zima jest piękna, ale ...
... cały czas sypie!
sobota, 27 listopada 2010
No i nadeszła ...
Zrobiło się biało - znak, że nadeszła zima.
Na razie jeszcze nieśmiało, łagodnie, ale jeszcze może pokazać pazur...
W mieście zima bywa uciążliwa z powodu ton soli na drogach i chodnikach, która osadza się na psich nogach, butach i autach.
Śnieg w Katowicach od razu robi się szary, wiele mieszkań nadal ogrzewa się przecież węglem.
Korki, stłuczki, chlapa i zwały brudnego błoto-śniegu zalegającego wokół.
Zima w mieście nie jest ładna - no, może w parkach lub na peryferiach.
Na wsi jest inaczej, jest piękniej...
ale trzeba bardziej osobiście zmierzyć się z potęgą sił natury.
A bywa przecież, że zima jest na prawdę sroga!
Tu parę fotografii z poprzedniego zimowego sezonu w Kidowie:
... no, na razie się nie przejmuję tą zimą, siedzę sobie przy kominku, słuchając celtyckiej muzyki i jest ok:)
jak będą problemy, to dam znać - chyba, że prądu znów nie będzie...
to wtedy - do zobaczenia wiosną:)
Na razie jeszcze nieśmiało, łagodnie, ale jeszcze może pokazać pazur...
W mieście zima bywa uciążliwa z powodu ton soli na drogach i chodnikach, która osadza się na psich nogach, butach i autach.
Śnieg w Katowicach od razu robi się szary, wiele mieszkań nadal ogrzewa się przecież węglem.
Korki, stłuczki, chlapa i zwały brudnego błoto-śniegu zalegającego wokół.
Zima w mieście nie jest ładna - no, może w parkach lub na peryferiach.
Na wsi jest inaczej, jest piękniej...
ale trzeba bardziej osobiście zmierzyć się z potęgą sił natury.
A bywa przecież, że zima jest na prawdę sroga!
Tu parę fotografii z poprzedniego zimowego sezonu w Kidowie:
![]() |
Munia przebija się przez lukrowaną, lodową skorupę poszukując czegoś? |
![]() |
Gałęzie w lodowej otulinie |
![]() |
Piękna lodowa grafika utworzona przez naturę |
![]() |
Sople i soplice:) |
![]() |
... potem przyszedł wielki mróz i wielkie igły szadzi powstały |
![]() |
iglasta siatka - czyli bardziej uzbrojona jakby:) |
![]() |
...potem na szadziowe igły spadł śnieg |
![]() |
i zrobiło się klimatycznie! |
![]() |
i co, zima przecież jest piękna!!! |
... no, na razie się nie przejmuję tą zimą, siedzę sobie przy kominku, słuchając celtyckiej muzyki i jest ok:)
jak będą problemy, to dam znać - chyba, że prądu znów nie będzie...
to wtedy - do zobaczenia wiosną:)
czwartek, 25 listopada 2010
Ozdoby świąteczne - warsztaty filcowania w Pilicy
Zachęcona zapałem uczestniczek poprzednich warsztatów,
zgodnie z zapowiedzią zapraszam na kolejne spotkanie warsztatowe,
gdzie wspólnie wykonamy ozdoby świąteczne.
Będą to różnego rodzaju filcowane kształty z foremek
oraz filcowe bombki ozdabiane wstążkami, cekinami i tym co nam wpadnie w ręce:)
zgodnie z zapowiedzią zapraszam na kolejne spotkanie warsztatowe,
gdzie wspólnie wykonamy ozdoby świąteczne.
Będą to różnego rodzaju filcowane kształty z foremek
oraz filcowe bombki ozdabiane wstążkami, cekinami i tym co nam wpadnie w ręce:)
poniedziałek, 22 listopada 2010
2 miliony odsłon!
Nosiłam się z zamiarem uczczenia w jakiś sposób 2 milionowej wizyty w moim sklepiku.
Nie sprecyzowałam wcześniej pomysłu ani nagrody, a tu masz!
jest sezon i nie wiadomo kiedy licznik przekroczył magiczną cyfrę...
Teraz więc, aby stało się zadość ogłaszam:
każda osoba, składająca zamówienie na czesanki w dniach 22-28 listopada musi liczyć się ze specjalnym gratisem w postaci próbkowego zestawu co najmniej 5 czesanek kolorystycznie pasujących do tych zamówionych.
Miłego filcowania, szalonych pomysłów, pięknych wyrobów i szerokiego grona osób pragnących posiadać Wasze prace!!!
Pozdrawiam wraz z późną jesienią...
Iza
Nie sprecyzowałam wcześniej pomysłu ani nagrody, a tu masz!
jest sezon i nie wiadomo kiedy licznik przekroczył magiczną cyfrę...
Teraz więc, aby stało się zadość ogłaszam:
każda osoba, składająca zamówienie na czesanki w dniach 22-28 listopada musi liczyć się ze specjalnym gratisem w postaci próbkowego zestawu co najmniej 5 czesanek kolorystycznie pasujących do tych zamówionych.
Miłego filcowania, szalonych pomysłów, pięknych wyrobów i szerokiego grona osób pragnących posiadać Wasze prace!!!
Pozdrawiam wraz z późną jesienią...
Iza
środa, 17 listopada 2010
Pomoc dla Ani
Dowiedziałam się wczoraj po południu, zadzwoniła do mnie Beata, siostra Ani. Ani nie znam osobiście ale z Beatą łączą mnie artystyczne zamiłowania (Beata piękną ceramikę wytwarza!).
Zaprojektowałam więc ulotki i plakaty, które zostaną ekspresowo wydrukowane, przez zaprzyjaźnione drukarnie http://www.imielski.pl/ oraz - http://www.imielski-drukcyfrowy.pl/ - jeszcze raz bardzo dziękuję za okazane wsparcie!
Ulotki zostaną rozniesione przez listonoszy i rozdane podczas wyborów - stąd ten pośpiech.
... mam nadzieję, że informacja o pomocy dla Ani dotrze do jak największej liczby osób z okolic Kidowa i Pilicy! oraz
że znajdzie się wiele wrażliwych osób, chcących nieść bezinteresowną pomoc a pośród nich poszukiwany DAWCA!
===============================================
Przez całą sobotę przez autokar Stacji Krwiodawstwa przewinęły się tłumy chętnych do przebadania. Zgłosiło się nie wiemy dokładnie ile - ale ponad 200 osób.
Część osób ze względów zdrowotnych czy innych nie można było dopuścić. Natomiast zarejestrowano do banku 170 osób! Jest to swoisty rekord pobrań w ciągu jednego dnia ponieważ owszem, zdarzyło się zebrać więcej zgłoszeń w ciągu jednego dnia /180/ ale było to przy katowickim Spodku w czasie Memoriału Agaty Mróz, były podstawione 3 ambulansy
i rozdawano ochotnikom bezpłatne bilety na mecze w Spodku....
Taka ilość chętnych zaskoczyła wszystkich - także doświadczone panie z ambulansu.
Dziękujemy mieszkańcom Kidowa i okolic za tak fantastyczną frekwencję i chęć niesienia pomocy potrzebującym!!!
=============================================
Zaprojektowałam więc ulotki i plakaty, które zostaną ekspresowo wydrukowane, przez zaprzyjaźnione drukarnie http://www.imielski.pl/ oraz - http://www.imielski-drukcyfrowy.pl/ - jeszcze raz bardzo dziękuję za okazane wsparcie!
Ulotki zostaną rozniesione przez listonoszy i rozdane podczas wyborów - stąd ten pośpiech.
... mam nadzieję, że informacja o pomocy dla Ani dotrze do jak największej liczby osób z okolic Kidowa i Pilicy! oraz
że znajdzie się wiele wrażliwych osób, chcących nieść bezinteresowną pomoc a pośród nich poszukiwany DAWCA!
Tyle na razie mogę zrobić... trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia oraz za szybki powrót Ani do zdrowia!!!
===============================================
Przez całą sobotę przez autokar Stacji Krwiodawstwa przewinęły się tłumy chętnych do przebadania. Zgłosiło się nie wiemy dokładnie ile - ale ponad 200 osób.
Część osób ze względów zdrowotnych czy innych nie można było dopuścić. Natomiast zarejestrowano do banku 170 osób! Jest to swoisty rekord pobrań w ciągu jednego dnia ponieważ owszem, zdarzyło się zebrać więcej zgłoszeń w ciągu jednego dnia /180/ ale było to przy katowickim Spodku w czasie Memoriału Agaty Mróz, były podstawione 3 ambulansy
i rozdawano ochotnikom bezpłatne bilety na mecze w Spodku....
Taka ilość chętnych zaskoczyła wszystkich - także doświadczone panie z ambulansu.
Dziękujemy mieszkańcom Kidowa i okolic za tak fantastyczną frekwencję i chęć niesienia pomocy potrzebującym!!!
=============================================
Subskrybuj:
Posty (Atom)