Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

niedziela, 1 marca 2015

Krótka bajeczka kulinarna i/lub nie tylko

Zainspirowana pyszną zabawą u cudARTeńki postanowiłam też coś w tym rodzaju sklecić.

Bajka o Panu Ziemniaku.


Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, na małym poletku, wczesną wiosną zasadzony został Pan Ziemniak.
Pole było żyzne, słoneczne i niezbyt suche. Słowem idealne.
Pan Ziemniak szczęśliwie rósł i pęczniał - normalnie, jak to u ziemniaków bywa.
Był pozytywnie nastawiony do świata i radował się każdym promieniem słońca oraz każdą kroplą deszczu.
Wiódł żywot spokojnie i dostatnio, bo gleba sprzyjała...
Stonki w tym sezonie było mało, więc nie było obaw o plony.

Pan Ziemniak nie miał zbyt wielkich ambicji co do swojej roli w przyszłości, ale... miał marzenia.
I za nic w świecie nie chciał trafić do żadnego marketu.
Po prostu byłaby to dla Niego klęska życiowa.
Myślał zatem sobie o podróżach, egzotycznych krajach, innych kulturach, nowych wyzwaniach i oryginalnych przepisach na swoje dalsze życie.


Miał takie myśli, w odróżnieniu od będących w bliskim sąsiedztwie krewniaków.
Marzył o byciu KIMŚ.

Czas leciał, i tak, powoli zaczęła zbliżać się jesień.
Przyszła pora na wykopki!
Wtedy to, lekki niepokój ogarnął Pana Ziemniaka.
Co będzie?
Czy uda się zrealizować marzenia?
Gotowany, smażony, frytki czy purée?
Zostanie w kraju, czy wyjedzie?
Jaki los Go spotka?
Jaki los spotka Jego dzieci, wnuki?
............................................................
Napiszcie swoją wersję na życiowy finał Pana Ziemniaka.
Przepisy mile widziane :)

Nagrodą za najwyżej punktowany wpis będzie ufilcowany przeze mnie z wełny owczej magnes na np. lodówkę - Kurczak - wszak Wielkanoc już blisko!

Teksty zakończenia tej  ziemniaczanej bajeczki proszę nadsyłać na adres: na_jurze@o2.pl
Termin opublikowania wszystkich zgłoszeń to 8 marca, godz. 20.
Sonda zaraz potem. Wyniki głosowania w niedzielę, 15 marca o godz. 20.

Każdy może pisać i brać udział w głosowaniu.

Miłej zabawy!