Skończyłam kocią makatkę.
Praca była znacznie bardziej wymagająca i czasochłonna niż np. maki KLIK.
Może jest też bardziej kiczowata, ale koty mają tyle wdzięku, że trudno się oprzeć i nie spróbować tematu.
Wzór powstał w oparciu o zdjęcie znalezione w necie.
Niestety w trakcie pracy zgubiłam linka do fotki i resztę wykonałam z pamięci.
Przedstawiam bezimiennego młodego, wesołego i kosmatego kociaka w całej krasie.
Pozdrawiam miłośników kotów i pozostałych czytaczy mojego bloga!