Biało, czysto, cicho...
Wstępnie więc, mały spacerek do sadu, za potrzebą - Muni oczywiście:)
![]() |
śniegowe szaleństwo |
![]() |
trawki |
![]() |
na skalniaku |
![]() |
kościółek z perspektywy sadu |
Zaczęłam od dyscypliny klasycznej - 2 godziny z łopatą w ręku - taka mała zaprawa.
Potem waga raczej nie piórkowa - należało przenieść nieco ponad 100 kg wełny z samochodu do domu! Wełna spokojnie nocowała sobie w aucie, bo wczoraj zadzwonił kurier i stwierdził, że w tych warunkach nie dojedzie do Kidowa i umówiliśmy w Pilicy, celem przekazania towaru.
Taka praca dopiero zgarbaca:(
No i wreszcie najmilsza z dyscyplin - ok. godz. 11 wybrałam się w towarzystwie Muni oczywiście, na biegówki. Wycieczka trwała ok. 3 godzin i pięknie było...
Oto fotorelacja:
![]() |
Cel wyprawy, wzgórze oddalone o parę kilometrów |
![]() |
Ja - styl mieszany, Munia wężykiem...:) |
![]() |
Ze szczytu wzgórza - gdzieś w oddali nasz dom.... |
![]() |
Na wzgórzu - krótki odpoczynek |
![]() |
Powrót - a za mną bieży... (badylki pod śniegiem a i motyli jakoś nie było!) |
![]() |
Wracamy po śladzie - niestety moim |
![]() |
przecinamy drogę, ruch raczej niewielki... |
![]() |
The end! foto wykonałam ja - czyli Iza z Kidowa:) |
Iza! Фото необыкновенно хороши! :-)
OdpowiedzUsuńIza! Cudnie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńNa wiosnę pokaż te bicepsy co Ci wyrosną!
Helena, spasiba:)
OdpowiedzUsuńAnia, nie wiem czy jutro dam radę wstać z łóżka:), dałam sobie w kość! Munia, jak tylko odtajały lody na futrze (na podłodze kałuża), też uwaliła się u siebie i padnięta śpi...
OdpowiedzUsuńAle jesteście dzielne. Do tego wzgórza , to niezły kawałek drogi był..
OdpowiedzUsuńA Munia, z mordką w śniegu cudna :)
Ela, kawałek był, to prawda, ale przy takiej pogodzie... na prawdę warto:)
OdpowiedzUsuńDla Muni muszę chyba uszykować jakieś buciki (może z filcu? albo ze skóry, jak u Londona, którego uwielbiałam czytać w dzieciństwie) bo lodowe kule się jej robią między pazurami, jak biega po puchu. Sprawia jej to ból i utrudnia chodzenie.
Buciki mozna kupić gotowe, ale spróbuj wyciąć jej małymi nożyczkami wszystkie włosy pomiędzy poduszkami i dookoła łapek. Ja tak robiłam , jak miałam psy z kosmatymi łapami :)
OdpowiedzUsuńDzięki Ela:) zaraz chwytam za nożyce i robię wycinkę. A potem w teren, bo dziś również, piękna, słoneczna choć bardziej mroźna pogoda:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Cieszę się Izo, że Ci dobrze... Bacha
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! a biegówki to wspaniały sposób na niezależność na nartach - gratuluję i zazdroszczę takiej możliwości na codzień!
OdpowiedzUsuńpozdro :)