Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 29 listopada 2017

Nie bardzo wiem, jak o tym pisać...

Z trudem więc wyduszę to z siebie :(

Wczoraj, przed godz. 13, pod kołami jakiegoś samochodu zginęła nasza kochana koteczka Malinka.
A przecież nigdy nie wychodziła za bramę!
Owszem, penetrowała tereny po sąsiedzku, ale to naturalne dla kota.
Nie wiem, co ją zaintrygowało by wyjść na asfalt...? 
Była bardzo łowna, więc niewiele wystarczyło aby ruszyła na kolejne skuteczne polowanie...
Przeżywamy to bardzo, bo przywiązaliśmy się do Niej.
Zostanie w naszych sercach na zawsze.
Była wspaniałą, przyjazną, przymilną i odważną koteczką z charakterem.
Zaaklimatyzowała się w naszym otoczeniu natychmiast i wprowadziła swoje zasady, które przyjęliśmy, bo co było robić?

Nigdy wcześniej, poza drobnym epizodem, nie miałam kota, bo uważałam się bardziej za psiarę.
Życie pokazało, że kociarą również jestem i z pewnością pozostanę, ponieważ...
c.d.n.

piątek, 17 listopada 2017

Dziś Dzień Czarnego Kota

Cóż mogę więcej powiedzieć, wszak świętujemy go codziennie :)

Malinka uwiązała mnie na smyczy.
Kompletnie... 
Waży już 3 kg i ma się świetnie.
Wkrótce czeka nas wizyta u weta w temacie sterylizacji, bo pora nadchodzi...
Pozdrawiamy :)