Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 28 czerwca 2017

Jestem koteczką i na imię mam...

Malinka.
Dowiedziałam się o tym wczoraj wieczorem.
Do tej pory, zdaje się, nie miałam jeszcze imienia, bo jestem bardzo malutka, mam około sześć tygodni. Nawet porządnie miauczeć nie umiem, tylko coś tam popiskuję.
Wczoraj po południu moje życie diametralnie się zmieniło.
Błąkałam się przy drodze, głodna i opuszczona aż zobaczyłam Panią, która wybrała się na spacer.
Podbiegłam, bo szukałam ratunku.
Pani zabrała mnie ze sobą i chodziła po domach pytając, czy ktoś nie przygarnie kotka, ale nikt mnie nie chciał.
Pani nie mogła mnie wziąć, bo ma już cztery koty...
Ale los mi sprzyjał.
Tatuś akurat kosił trawę przed domem.
Pani zagadnęła.
Tatusiowi błysnęło oko, lecz polecił Pani, by wpierw skonsultowała decyzję z Mamusią.
Pani zaszła więc do sklepu (Mamusia była na drugiej zmianie) i mnie zaprezentowała.
Decyzja zapadła natychmiast.
Uff, tak oto znalazłm dobry dom :)))


Jestem ufna, rezolutna, bardzo przytulaśna i ...żarłoczna.
Mam na tylnych łapkach maleńkie białe plamki i białe pazurki.
Poza tym jestem czarnulką.
Ważę teraz 56 dg, ale czuję, że szybko się to zmieni, bo apetyt mam duży.
Lubię podjeść i umościć się na podołku.
Włączam wtedy mruczanko, a Oni się cieszą :)
 
Podsłuchałam wczoraj Ich rozmowę.
Mowili coś o wizycie u weta, szczepieniach, odrobaczeniu i sterylizacji.
Brzmi obco i trochę strasznie.

Mimo młodego wieku, mam też niestety swoją złą historię.
Nigdy się nie dowiecie, co się wydarzyło, bo nie umiem opowiadać.
W wyniku czegoś (?) mam naderwaną górną część wargi.
Na szczęście zagoiło się samo i już nie boli...
Miss to już chyba nie będę ale.. i tak, dla Moich jestem najpiękniejsza.
Zapoznałm też innego członka rodziny.
To Bartek, ale olbrzym!
Zostałam wymiziana i wylizana.

Pójdę teraz spać, bo Mamusia szykuje się do pracy.
Miłego dnia :)

ps.
Mamusia dziś wyczuła moment i na czas wstawiła mnie do kuwety.
Udało się :)

18 komentarzy:

  1. O rany, ale super :) Nie wiedziałam, ze maliny są czarne :) Wiem za to, że są słodziutkie :)
    Dobrze, że trafiła na takiego dobrego tatusia, który od razu zapałał miłością i wysłał do mamusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinka, bo malutka i słodka :)
      A tatuś to miłośnik zwierząt wszelakich :)

      Usuń
  2. Oj jakie piękne nowiny :-)
    Dobry ten tatuś :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem malutką zachwycona.
      Wdzę też pewien zbieg okoliczności: najpierw w domu pojawiło się mleko, którego nie miało być, a potem koteczka, która chętnie go spija...
      Ktoś ułożył ten plan?

      Usuń
  3. No, to Malinka wiedziała, jak się z krzaczków ujawnić i komu stanąć na drodze. :)
    Izuś, dobroć powraca, nie zapominaj. ;-)

    Malince życzymy długich lat kociej szczęśliwości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinka okazała się być strasznie towarzyską przylepą. Chce być razem i blisko, bardzo blisko :)
      Dziękujemy za życzenia i niech się spełnią!

      Usuń
  4. Och Mamusiu Izo, śliczna mizerotka. Niech się zdrowo chowa i da Wam dużo radości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę bida taka, ale ma wolę walki.
      Dziękuję za życzenia :)

      Usuń
  5. Co za piękna z dobrym zakończeniem...
    Malince życzą dużo zdrowia i jej Dużym też dużo zdrowia i wszystkiego najlepszego :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Nasza wspólna historia dopiero się zaczęła i mam nadzieję, że potoczy się pomyślnie...
      Dziekuję za życzenia i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Sliczna jesteś i jakiego masz super opiekuna psiego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ciekawe, ten opiekun to "pies na koty",
      ale wyłącznie te obce. Domownikami się opiekuje...

      Usuń
  8. Śliczna Malinka. Niechaj jej się wiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Śliczne i wyjątkowo mądre.
      Trafiliśmy los na loterii :)

      Usuń
  10. Biedactwo, dobrze że znalazła dobry dom. Niech się chowa dobrze. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń