Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 6 lipca 2011

Pora na ... nalewkę z orzecha włoskiego

Gorzka nalewka, popularnie zwana orzechówką, tradycyjnie stosowana jako środek leczniczy na bóle żołądka i problemy z trawieniem - przy odrobinie starań może być również smacznym, aromatycznym napitkiem, bynajmniej nie gorzkim!
Owoce orzecha włoskiego przeznaczone na nalewkę najlepiej zrywać teraz, na początku lipca. Mają zieloną skórkę, gniazda nasienne są już zawiązane ale są miękkie i orzechy dają się z łatwością pokroić nożem.
Oto sprawdzony przepis: 1 kg orzechów włoskich - ok. 30 szt.
umyć, osuszyć i  pokroić w ósemki - w pracy używać rękawiczek - orzechy posiadają dość trwały barwnik brudzący skórę -  zalać 1 l spirytusu w słoju o pojemności ok. 3-4 l.
dodać 1 kawałek kory cynamonu, szczyptę startej gałki muszkatułowej, pół laski wanilii, 10 goździków oraz szklankę przegotowanej, ostudzonej wody. Zamknąć szczelnie w butli lub słoju.
 Odstawić na 2 tygodnie, codziennie wstrząsając słojem.
Wkrótce orzechy zaczną puszczać sok i oddawać kolor - na razie tylko widoczny w górnej warstwie nalewki (foto z 2010)
Po 2 tygodniach z 0,6 kg cukru (w przepisie było 1,5 kg cukru ale proponuję zaledwie 0,6 kg - robię tą nalewkę już trzeci sezon i za każdym razem zmniejszam ilość cukru bo nie lubię ulepku!) i 3/4 l wody przygotowujemy syrop - trzeba go chwilę pogotować na małym ogniu. Do wystudzonego syropu wlewamy orzechówkę. Filtrujemy przez gazę, rozlewamy do butelek i starannie je zakręcamy lub szczelnie korkujemy.
Z degustacją tej nalewki nie należy się spieszyć. Powinna aż 12 miesięcy dojrzewać. Dopiero po roku osiąga swój charakterystyczny smak - choć z praktyki wiem, że już po 6 miesiącach jest niezła:)))

70 komentarzy:

  1. Moja Teściowa ( którą zresztą uwielbiam )robi doskonała orzechówkę. I tez zawsze zmniejsza ilość cukru. Taka nieprzesłodzona jest rzeczywiście o wiele lepsza.
    Pozdrowienia!
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też wolę nieprzesłodzoną teściową

      Usuń
  2. Pozdrawiam również:)
    ciekawa jestem Waszego przepisu???

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Waćpanno! Dawnom nie wstępował w panny progi,a widzę że jak przystało na zaradną białogłowę,waćpanna nie próżnujesz.Azali,jeśli nalewka przez Ciebie cna niewiasto uważona,tak smakowitą jest jak mniemam,przeto wypada mi jeno podstępem jakowymś sprokurować,co by cudu onego skosztować...
    ...Marcus

    OdpowiedzUsuń
  4. Skorzystałam z przepisu. Moja sąsiadka poprosiła o przepis na nalewkę orzechową.
    Mam nadzieję , że się jej uda:)
    Pozdrawiam słonecznie !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sąsiadka będzie zadowolona, ten przepis zawsze się udaje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Iza, ten sam przepis mam w kajecie! Boski napój, boski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie,
    Mam pytanie:
    Czy cukier jest konieczny?
    Może można bez niego? Tak bym wolała...
    Hmmm, ostatni wpis rok temu...
    Ale może ktoś zauważy że i ja sie odezwałam.
    Nie mam wanilii... ale może można bez niej...
    Serdecznie pozdrawiam,

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam:)
    nalewka z orzecha włoskiego, poza właściwościami leczniczymi ma dawać również przyjemność - bez cukru pozostanie jedynie gorzkim lekarstwem... Wanilia, np. firmy Kamis dostępna jest w większości sklepów i wzbogaca jej korzenny aromat (absolutnie nie żaden sztuczny olejek, czy cukier wanilinowy). Nie wiem, jak bez niej może smakować ta nalewka? Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze wszystkim się zgadzam, ale cukier nie jest konieczny dla smaku. To przecież powinno się czuć że jest ta nalewka lekarstwem a nie cukrzanym syropem. Osobiście dodaje jeszcze oregano, trochę jałowca i piołun - to dopiero gorzka "siekiera". Ale nie jest aż tak źle. A jeśli już ktoś koniecznie chce mieć z lekarstwem trochę słodyczy, to czyż nie lepiej trochę dodać grosza i zdecydować się na dobry miód... Natomiast ja, dosładzam sobie stewią i jest idealnie. To ma być lek na robaki, więc po co im "cukrzyć" - niech giną, a nie "zastanawiają się", czy ginąć...

      Usuń
  9. Przepis wyglada dobrze , ale ile ta nalewka ma procent skoro nie ma w niej w zasadzie dodatku wody. Co do cukru to sie zgadzam ze raczej mniej

    OdpowiedzUsuń
  10. Woda jest - najpierw 1 szklanka, potem +3 (syrop) czyli jest praktycznie 1:1 litr wody i spirytusu, ale nie wychodzi bardzo mocna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprzedaży jest spirytus 70% i 90%. Jaki należy użyć w przepisie?

      Usuń
  11. Ja stosowałam ten mocniejszy, orzechy trochę wysysają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A słyszałaś w ogóle o ługowaniu? No właśnie, dla samych wartości trzeba by było trochę sfolgować z procentami...

      Usuń
  12. Opisany przepis tak dostępnie słownie,jak też zilustrowany poprawnie wykonanymi zdjęciami wykonanymi bez lampy błyskowej.
    Profesjonalizm w całej krasie,kunszt godny naśladowania.
    Tak trzymać ! ? ! ? ! ?
    Sam robię też nalewki mam orzechówkę pięcioletnią i co roku dorabiam w małej ilości,po to żeby stan ilościowy się zgadzał.
    Ja zalewam spirytusem na 6 tygodni,zlewam i łączę z syropem oraz dodatkami które zostały wymienione,dalej postępuję jak zaleca ten przepis.
    Natomiast orzechy szkoda wyrzucać ?
    Zalewam wodą przegotowaną jeszcze ciepłą zakręcam słój a ciepła woda powoduje zamknięcie tak że się zawartość słoja się nie zepsuje,na 2 tygodnie.
    Po tym czasie zlewam dodaję spirytus i jest wytrawna co się zowie.
    Uwaga:ile wody tyle spirytusu{albo jak kto sobie życzy}.
    Stanisław Borkowski z Tczewa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Noooo, bardzo dziękuję z miłe słowa!
    Miód na moje serce, jak to mówią:)
    Ponowne zalanie wodą to fajny pomysł na pełne odzyskanie % i aromatu z orzechów. Zawsze żal mi wyrzucać wykorzystane owoce z nalewek... a wytrawna orzechówka kusi:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. A czy taka nalewka powinna być przechowywana w ciemnym miejscu, czy też może stać na widoku i cieszyć oczy?
    Początkująca

    OdpowiedzUsuń
  15. Wdzięczna jestem za przepis tak dobrze zilustrowany. Zrobiłam , do drugiej chciałabym wody dac mniej i jeszcze mniej cukru? Twoja nalewka ma charakter nalewki do popijania , ja chciałabym uzyskac efekt leczniczy i mam niepewność czy w tym przypadku dawać wanilię i te dodatki no i cukier i wodę.... ? zastanawiam sie nad druga bo orzechów zostało. Pozdrawiam i bardzo proszę o radę
    Jot

    OdpowiedzUsuń
  16. Jot! Nie ograniczaj wody w alkoholu, gdyż najintensywniejsza maceracja zachodzi przy 70-procentowym stężeniu (litr spirytusu + 360 ml wody). Silniejszy zalew wcale nie będzie bardziej leczniczy! W opisanym przepisie użyto 80% stężenia Po dodaniu syropu moc nalewki wyniesie około 45%. Dla zdrowotności w sam raz. Mocniejszy trunek wypali śluzówkę. I po co?
    BeataR

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę, że ten wątek żyje już "własnym życiem"
    Fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie dostałam orzechy od przyjaciółki, zabieram się do roboty. Dzieki za super przepis. Koleżanka orzechy zasypała cukrem zamiast zalać spirytusem i co teraz? chyba nie zmarnowała owoców?

    OdpowiedzUsuń
  19. Witam,
    Mam dwa pytania:
    1. Nastaw powinien stać w jasnym czy ciemnym pomieszczeniu?
    2. Czy ktoś próbował zamiast cukru dać miód? Jeśli tak, to w jakiej ilości?

    OdpowiedzUsuń
  20. Moje orzeszki kąpią się w 3/4 litra spirytusu i 1/2 wódeczki... czekam 4 tygodnie. Potem doprawianie ... a degustacja nr 1 za pół roku :( dłuuuuuuuuuuuuugo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4 tygodnie - to zdecydowanie za krótko!!!!!!!!! Naj mniej - 6 tygodni, a jak postoi 8-10tygodni to tylko wyjdzie jej na zdrowie pozdrawiam
      smakosz
      przecież ten smak musi mieć czas naciągnąć - bo już jak zlejesz to koniec.kropka.

      Usuń
  21. ODPOWIEDZ dla Jot.Typowo zdrowotnościową nalewkę, robi się bez żadnych dodatków!!! Zalać TYLKO spirytusem i wówczas używa się jej dosłownie jak kropli żołądkowych (+_ łyżeczkę od herb.), trzymając chwilę w ustach i mieszając ze śliną - bo naprawdę trudno to przełknąć z uwagi na moc spirytusu.DZIAŁA FENOMENALNIE!
    ...ale możesz też rozcieńczyć spirytus przegotowaną wodą - ok200ml na 1/2l spirytusu. Jest tak samo skuteczna.
    Z praktyki wiem, że wielkie znaczenie ma jak długo orzechy stoją zalane. Ja w zasadzie wogóle nie zlewam. Przecież jako lekarstwo nie ma znaczenia czy wyciąg jest klarowny. Od czasu do czasu potrząsam słojem i tak długo jak się da nie zlewam!!!
    JEST TO NAPRAWDE D O S K O N A Ł E lekarstwo na wiele problemów trawiennych, m.innymi na wzdęcia.
    pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  22. ...i jeszcze...nalewka orzechowa jako "naleweczka" jest zdecydowanie smaczniejsza z miodem, który przed dodaniem lekko ogrzewamy (żeby był płynny).Ja trzymam zalane orzechy 6 tyg. i dopiero działam dalej :)
    Nalewki przeznaczonej na lekarstwo n i c z y m nie słodzimy
    ta sama magda

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuje za super przepis:) Nalewka zrobiona i wyniesiona do piwnicy, chociaż musze powiedzieć że jak narazie po degustacji nie przypadła mi do gustu:) no ale odczekam rok i zobaczymy czy warto sobie zaprzątać głowe tą nalewką:) POzdrawiam Serdecznie autorke i jeszcze raz dziękuje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smacznego!
      Żadna z nalewek degustowana od razu nie jest dobra - w tym cały szkopuł:)
      Ta z orzecha nadaje się już po pół roku...
      Cierpliwości!

      Usuń
  24. Czy jeszcze można zrobić tą nalewkę na orzechach, czy za późno już? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli pod zieloną skórą orzecha zawiązała się już twarda łupina, to raczej nie. Po pierwsze, smak takiej nalewki będzie inny - gorszy, poza tym aby podzielić orzecha na części trzeba używać już młotka a nie noża...
      Pomijam fakt, ze właściwości lecznicze takiej nalewki też są pewnie inne.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Zaryzykowałem i 13.08.2012 nastawiłem wg Pani przepisu naleweczkę na orzechach. Była zawiązana twarda skorupka ale poradziłem sobie dziadkiem do orzechów, takim przedwojennym :). Mam nadzieję, że nie będzie trująca. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  25. Witam, z przyjemnością czytałam wpisy, miałam ogromną chęć na orzechówkę, ale dopiero dziś dostałam orzechy - zasiadłam do obierania uzbrojona w rękawiczki i... są zielone, ale niestety twarde pod skórką!!! To moja pierwsza próba i co, czy rzeczywiście już nie warto robić?
    Poradźcie, ciut mi szkoda orzechów, po które jechałam do Kołobrzegu!!! Pozdrawiam Dana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, zielone na zewnątrz to jeszcze jakiś czas będą, co nie oznacza, że będą nadawać się na nalewkę...
      W przyszłym sezonie daj wcześniej znać to wyślę Ci orzechy na nalewkę, mam bardzo duże drzewo orzecha włoskiego i nie daję rady zagospodarować wszystkich plonów!

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź! Wygląda, że w tym roku obejdę się bez orzechówki, za to nastawiłam z truskawek i z imbiru(pierwszy raz), trochę eksperymentuję;-)
      Dziękuję za propozycję, jeśli nie zdobędę, to polecam się w przyszłym roku, odezwę się wcześniej!!!
      Pozdrawiam
      Dana

      Usuń
  26. Ja mam inny przepis który od lat stosuję. Orzechy jak w opisie myję, osuszam, trę na tarce plastikowej najgrubszej, całość wsypuję do słoja przesypując cukrem, po kilku dniach gdy zrobi się sok całość zalewam alkoholem 40% i odstawiam w ciemne miejsce, po trzech, czterech tygodniach można się delektować. Smacznego.+3

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie uważam się za autorytet w temacie, choć oglądalność tego posta wskazuje na spore zainteresowanie.
    Jednak, jak na ekstrakt z orzechów to miesiąc wydaje się zbyt krótkim okresem... to nie jest nalewka dla raptusów :)

    OdpowiedzUsuń
  28. hm... A co zrobić z orzechami zasypanymi cukrem w lipcu. Zalać spirytusem? Czy są już może trujące?
    Nie miały wytworzonej skorupki ani nawet skórki - zalążka orzecha :)

    OdpowiedzUsuń
  29. W zeszłym roku przegapiłem orzechy, ale w tym roku już mam i to 3kg :)
    Zastanawiam się czy musi być proporcja 1kg/1l. Czy jeśli dam więcej orzechów to nalewka będzie za gorzka i niedobra???????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, ale orzechy na nalewkę, przynajmniej w naszym klimacie, nadają się do użycia dopiero w lipcu...????

      Usuń
    2. Die zaprzeczam, ale mam już ładne orzeszki zalane :) Ładne z białym miąższem w środku oraz zawiązanym mini orzeszkiem-gniazdkiem. Olbrzymie nie są, ale obawiałem się znowu przegapić odpowiedni moment. Jeśli się pospieszyłem to nalewka się nie uda? No i wracam do pytania czy więcej orzechów na 1 litr może być czy nie przekraczać tej proporcji?

      Usuń
  30. Orzechow w tym przepisie jest stanowczo za duzo, na litr spirytusu wystarczy okolo 16 orzechow wielkosci pileczki golfowej czyli okolo 4 cm (ja daje 8-10 orzechow na kazde pol litra alkoholu). Jesli dasz wiecej, to orzechy zdominuja zupelnie smak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie mogę się zgodzić.
      Robię tą nalewkę od paru lat i zawsze jest pyszna.
      Orzechy dają swoistą gorycz i smak ale właśnie korzenne dodatki powoduję, że nie jest to tylko niesmaczne lekarstwo ale aromatyczny napitek...

      Usuń
  31. pychota, ale tak po roku od nastawienia, achhhhhhh orgazm w buzi, ale takie troche mocniejsze, około 50Volt

    OdpowiedzUsuń
  32. Próbował ktoś zamiast cukru dać miód?

    Zolw

    OdpowiedzUsuń
  33. myślę, że miód niewiele zmieni, bo chodzi o słodkość. Cukier się rozpuści, a miód osadza sie zawsze na dnie i trzeba za każdym razem wstrząsać butelką.

    Zastanawiam się czy jeśli pozostawię orzechy w spirytusie dłużej niż 2 tygodnie, np. 2 miesiące to będzie lepiej czy gorzej?
    Aktualnie upływa prawie 3 tygodnie i zapach jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód właśnie wiele daje, ale nie w ten sposób zastosowany. Rozpuszcza się go wpierw w letniej wodzie i odstawia się na noc, a dopiero potem dodaje do spirytusu. Spirytus wtedy traci trochę na mocy, ale i to dobrze, gdyż dla ługowania owocu taki słabszy jest najlepszy. Można tez słodzić stewią, i ten sposób jest najlepszy (pasożyty).

      Usuń
  34. Witam
    2 tygodnie temu zerwałem orzechy i zalałem litrem spirytusu. Już po pół dnia widoczny był w słoju od góry ciemny płyn.:) Dziś, równo po 2 tygodniach zlałem ze słoja ciemny spirytus do 3/4litra osłodzonej wody (600g cukru). Po posmakowaniu nalewka smakowała jak posłodzone krople żołądkowe:D. Liczę, że po pół roku będzie lepiej. Orzechy ze słoja zalałem ciepłą wodą. Spróbuję zrobić później jeszcze raz, ale już bez cukru, nalewkę - lekarstwo.
    Pozdrawiam
    Artur z Rypina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ponownie..
      Tak sobie myślę.. a jakbym do słoja z powtórnie zalanymi orzechami wodą, dodał spirytus i cukier, zamiast później? co by mi wyszło?
      Artur z Rypina

      Usuń
  35. Niestety popełniłam błąd w proporcjach. Syropu, który dolewa się po 2 tygodniach, dałam dwukrotnie więcej, niż powinnam biorąc pod uwagę ilość orzechów i spirytusu.
    Przy przelewaniu do butelek spróbowałam nalewki - ma przyjemny, pełny smak, alkohol jest wyczuwalny ale łagodny.
    Oczywiście już wiem, że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł, ale proszę Izo uspokój mnie, że z tej nalewki jeszcze coś będzie?
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, jeśli jeszcze nie wyrzuciłaś tych orzechów, to zalej je ponownie 0,5 l spirytusu i 0,5 l czystej wódki, odczekaj kolejne 2 tygodnie i wymieszaj z poprzednim nastawem. Jeśli orzechy wyrzuciłaś, to dodaj do nalewki 0,5 l czystej wódki.
      Powodzenia :)
      Iza

      Usuń
  36. Mili Państwo nie dodaję dodatków i nalewka jest pyszna.Powstały koncentrat orzechowy dodaję do czystej wódki i wtedy jest wspaniała orzechówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że koncentrat orzechowy to orzechy zalane spirytusem?

      Usuń
  37. a ja w tym roku znowu przegapiłam i muszę czekać kolejny rok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam 5 tyg. zalew z w/w przyprawami, niedługo będę zlewał. Orzechy mogę odstąpić...:)
      Zbyszek z Olsztyna
      P.S.
      Pozdrowienia dla Izy z Kidowa!

      Usuń
    2. Pozdrawiam Cię również :)

      Usuń
  38. Witam.
    W tym roku poczyniłem pierwsze w życiu naleweczki. A w ogóle to piszę tu, na blogu Izy, bo przepisy tu podane były dla mnie poniekąd inspiracją.
    Leżakuje już nalewka miętowa, a teraz kończę z orzechową. Muszę się przyznać, że wszystko robię z opóźnieniem - na ostatnią chwilę kupiłem orzechy(niektóre nie można już było pokroić) i nastaw trzymałem ponad 2 m-ce. Jako, że lubię wyzwania, nastaw orzechowy zrobiłem na dwa sposoby.
    1 Tradycyjnie - pokrojone orzechy i dodatki zalałem ok.70% alkoholem.
    2 Orzechy z dodatkami zasypałem najpierw cukrem, a po ok 5 dniach zalałem to 70% alkoholem.
    Oba nastawy trzymałem w ciemnym miejscu ponad 2 "miechy", często wstrząsając.
    W ostatnią sobotę(tj. 05.10.2013) alkohol zlałem. Żeby orzechy wykorzystać do ostatka, ponownie je zasypałem cukrem. Dziś to przecedziłem. Wyszło ok. 200g soku. Orzechy teraz jeszcze przegotowuję!! :) i powstały w ten sposób wywar, połączę z ww. sokiem z orzechów. I wreszcie taki syrop dodam w odpowiednich proporcjach do zlanych nastawów.
    Wiem, że jest to trochę może przekombinowane, ale jak na razie pachnie i smakuje zachęcająco.
    Pozdrawiam wszystkich "nalewkowiczów", a zwłaszcza Izę z Kidowa.
    I niech moc, a w zasadzie SMAK będzie z Nami.
    Tomek :)

    OdpowiedzUsuń

  39. Wspaniały wpis i dobre wykorzystanie. Orzech włoski ma mnustwo na przykład właściości zdrowotnych. Jest o tym nawet film

    https://www.youtube.com/watch?v=Cgb_UpmmxwI

    OdpowiedzUsuń
  40. Witam serdecznie,
    zeszłoroczna orzechówka jeszcze jest i jest wyśmienita. Otworzyłem na spróbowanie w Wielkanoc. Już nic innego nie chcę pić ;)
    Z pozostałych orzechów zrobiłem użytek. Zasypałem orzechy cukrem i po kolejnej "maceracji" zlałem to co powstało i pomieszałem z wódką, której w domu nikt nie pije. Powstał tzw. drugi gatunek orzechów, ale również pychotka.

    Aktualnie stoi zalana spirytusem tegoroczna porcja orzechów. Zastanawiam czy zamiast robić syrop cukrowy z pełnej ilości cukru przeznaczonej do orzechówki to może dam np. połowę i wymieszam syrop z tym co otrzymałem z maceracji, a orzechy ponownie wykorzystam zasypując je cukrem i tak otrzymaną esencję dodam do tego co już zrobiłem (spirytus z orzechów z przyprawami i częścią syropu cukrowego)? Powinno jeszcze polepszyć smak i dać więcej orzecha. Co Wy na to?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mój przepis się sprawdza.
      Jeśli chodzi o macerację to trudno powiedzieć jaki będzie efekt - trzeba eksperymentować :)

      Też mi żal tych nasiąkniętych spirytusem orzechów...
      Proszę o info nt. wyników!
      Ja, co roku dodaję coraz mniej cukru - teraz 0,5 kg
      pozdrawiam, Iza

      Usuń
    2. ja w zeszłym roku na półtorej porcji dałem 0,8kg cukru, a litr zrobiłem wytrawnej bez cukru, ale to jako lekarstwo :)

      Maceracja w zasadzie odbyła się na spirytusie z orzechami, a teraz raczej zasypię orzechy cukrem i potem połączę to co powstanie :)

      Usuń
    3. Kolejny rok za nami, kolejna orzechówka zalana.
      W zeszłym roku zrobiłem tak, jak napisałem i w tym roku zrobię identycznie :)

      Usuń
    4. Brawo, tak trzymać, grunt to konsekwencja w działaniu!
      Na zdrowie :)

      Usuń
  41. w ubiegłym roku zalałem powtórnie moje orzechy i o dziwo wyszło całkiem niezłe , orzechy leżakowały przez ponad miesiąc i dały piekny bursztynowy kolor (te z pierwszej nastawy dały kolor głebokiej czekolady) w tym roku rownież spróbuje nastawić orzechy po dwa razy

    OdpowiedzUsuń
  42. Anonimie, przegapiłam Twój wpis:(
    Napisz jakie efekty dały Twoje eksperymenty?
    Bardzo jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  43. Męczycie się z krojeniem a ja wkładam 2-3 orzechy do plastykowej torebki "śniadaniowej", umieszczam ją na desce do krojenia i walę w to tłuczkiem do mięsa gładką stroną (albo jego bokiem) i mam fajną miazgę. Tę wyrzucam zgrabnie z torebki do słoika i zaczynam miażdżenie na nowo. Jeżeli torebka staje się nieszczelna, to można wymienić. Można wziąć dwie torebki. Ale i tak walić w te orzechy tłuczkiem należy z właściwym wyczuciem. Idzie bardzo szybko, ręce czyste i kuchnia też. A orzechy bardziej rozdrobnione.

    OdpowiedzUsuń
  44. Używam podobnego przepisu. W tym roku trochę go zmodyfikowałam (jak co roku). Zlałam spirytus, a to co zostało, zalałam gorącym syropem i dosypałam garść mięty. I tak na ok 10 dni. Potem wszystko razem połączyłam.
    T było ok miesiąc temu.
    Nalewka rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Izo właśnie patrzę na orzechy. Co prawda mam tylko wódkę do zalania, ale spróbuję czy wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CzeKo, nie próbowałam na wódce.
      Ale w takim razie nie dolewaj dużo wody, najwyżej 1 szklankę (syrop).
      Powodzenia!

      Usuń