Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 27 czerwca 2012

Płoty w oploty - czyli plecionki z wikliny


Już w ubiegłym roku nosiłam się z zamiarem poczynienia prób z wikliną, ale zeszło
- wiecie, jak to jest...
No, w każdym razie przez ten czas przynajmniej szukałam informacji na ten temat
i nawet część przyswoiłam:) Przemyśliwałam o zakupie sadzonek przez internet, nawiązałam nawet stosowne kontakty (a jakże) a tu proszę, raptem teraz się okazało, że całkiem niedaleko mnie jest opuszczona  (patrz zapuszczona), niewielka plantacja wierzby energetycznej!

Zatem, nie czekając długo, uzbrojona w sekator wybrałam się po plecionkarski materiał. Na próbę zebrałam niewiele witek, tak aby się przekonać,
co są warte (te witki oczywiście bo w swój samorodny talent plecionkarski nie wątpiłam) a nie marnować roślin bez potrzeby.
Po oberwaniu liści wzięłam się do pracy:) Zamysłem moim jest aby gałązkami wierzby opleść żerdki bramy tak, aby stanowiły skuteczną ochronę przed wiatrem ale przede wszystkim... przed wzrokiem przechodniów. Dziś zaczęłam, wyplotłam troszeczkę i wiem już mniej więcej, ile jeszcze muszę tych witek naciąć... no, trochę jeszcze trzeba!
Tak to na razie wygląda:

Wystające końcówki gałązek przytnę, jak wyschną i się skurczą.
Po tym pierwszym kontakcie ze świeżymi witkami wierzby mam już też jakieś swoje zdanie na temat.
Zaznaczam, że nie mam doświadczenia w wyplataniu i jeśli czytają tego bloga osoby zajmujące się wikliną, to z chęcią skorzystam ze wskazówek i rad!
Pozdrawiam wiklinowo:) 


11 komentarzy:

  1. Uwielbiam wiklinę. Niestety żadnej dobrej rady Ci nie dam, bo sama nigdy nic z niej nie wyplatałam. Jakiś czas temu bawiłam się trochę papierową wikliną - surowca wokół miałam pod dostatkiem i to za darmo :)). No, ale to nie to samo :(. Niemniej koszyki, które wówczas wyplotłam służą mi wiernie do dziś :).
    Brama opleciona wikliną wygląda ciekawie. Koniecznie zrób zdjęcie całości, gdy już skończysz :).
    Serdeczności :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, zasady wyplatania są takie same, różnicę stanowi jedynie materiał. Praca nad bramą postępuje nawet dość sprawnie, ale materiału trzeba zgromadzić sporo. Zastanawiam się też jak bardzo wzrośnie ciężar bramy i czy zawiasy wytrzymają?

      Usuń
  2. Kilka lat temu zrobiłam podobny płotek, tylko że te pionowe patyki też były z wikliny wetkniętej w ziemie. Na wiosnę płotek puścił listki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwy "żywy płot".
      Widziałam w necie rosnące altany z wierzby, istne cuda!

      Usuń
    2. Mój profesor od gobelinów zajmuje się też właśnie takimi rzeczami jak rzeźba przestrzenna z wikliny. Jakbyś kiedyś była w Nowym Tomyślu to zapraszam do odwiedzenia tamtejszej stałej wystawy. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Podoba mi się. I marzy mi się kiedyś tez powyplatanie czegoś właśnie z takich witek. Póki co, witek brak. :)
    Jednak chętnie popatrzę na Twe dalsze dokonania.
    A taki żywy-płot też ma swój urok. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, trafiłam tu przez przypadek szukając pomysłu na wyplecenie płotu dookoła mojego warzywnika. Sama dopiero od roku zajmuję się plecionkami i jedno co mogę doradzić, to to, że najważniejszy jest termin zbioru roślin do wyplatanek. Bo pleść można ze wszystkiego co jest dostatecznie giętkie (ja wyplatałam kosze nawet z wilków z jabłoni). Ważne jest jedynie żeby zbierać materiał kiedy ustanie wegetacja czyli mniej więcej od listopada do marca. Wtedy gałązki najlepiej się nadają do plecenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kasik, dziękuję za radę :)
    Zaczęłam dopiero interesować się tematem, a na tak prosty oplot jaki zrobiłam, mogłam wykorzystać nawet czerwcowe witki.
    Ale teraz nadszedł w takim razie najlepszy czas na zbiory i postaram się zgromadzić materiał.
    Przynajmniej nie trzeba obrywać liści :)
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja w tamtym roku wyplotłam bramkę dla mnie super
    (dodałabym zdjęcie tylko niewiem bardzo jak) ale fajna sprawa

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie wygląda, ale nie wyobrażam sobie ile czasu musiałbym poświęcić na zbieranie, selekcję i składanie tych pnącz. Z moim obecnym, ograniczonym czasem o wiele lepszym rozwiązaniem jest chyba wiklinowa mata, albo cały płot, który musiałbym jedynie rozwinąć. Niemniej spróbuję jeszcze z tymi witkami. Zobaczymy ile czasu mnie to będzie kosztować

    OdpowiedzUsuń