Razem ze Zbyszkiem i Grzegorzem oraz oczywiście z Munią dzielnie przemierzyliśmy szmat lasu - dla przyjemności oraz w poszukiwaniu darów Pani Jesieni.
Dobra Pani okazała się najbardziej szczodra dla mnie:)
Moje plony |
Borowiki przygotowane do suszenia |
Piękne zbiory :) Niedługo poznasz wszystkie miejsca, gdzie rosną grzyby i będziesz chodziła tylko po te wybrane :)My tak chodzimy po kurki do niedzielnej jajecznicy i po rydze, które rosną na drodze dojazdowej do naszego domku , oraz po kanie rosnące nad jeziorem , których nikt nie zbiera , bojąc się zatrucia .
OdpowiedzUsuńkochana...a gdzie relacja z kursu przedzenia koszy z korzenia sosny? czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńGaja, niestety z przyczyn niezależnych ode mnie :( warsztaty zostały przesunięte na termin 27 wrzesnia. Nie omieszkam zamieścić info o tym, bo też jest dla mnie zagadką, jak można takie cuda z korzenia wykonać...
OdpowiedzUsuńJuż czuję jak pięknie pachnie grzybami w waszym domu!
OdpowiedzUsuńPachnie, aż ślinka leci...
OdpowiedzUsuńA dziś kolejna partia w suszeniu:)
No to teraz trzeba by się przyznać jak to na kolejnym grzybobraniu zgubiliśmy drogę:) Na szczęście trochę stresu zrekompensowały nam grzybki i ziemniaki!
OdpowiedzUsuńEee tam, drobny nerwik się przydał a i dłuższy spacerek poprawił tylko apetyt:)
OdpowiedzUsuńIza, tej kuchni Ci zazdroszczę!!!! Taka z fajerkami? Używana????? Bosko, że ją masz!
OdpowiedzUsuńNa grzyby ja już nie pojadę, po ostatnim zbieraniu i ilosci pół wanny mam dosć.
Ania, kuchnia jest z fajerkami oczywiście. Jak by tego było mało na piętrze mam drugą! Obie są stare ale jak najbardziej czynne:)
OdpowiedzUsuńaż mi ślinka pociekła... zazdroszczę takich grzybowych miejsc :)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry
OdpowiedzUsuńOd niedawna filcuje więc na losowania oczekuje.
pozdrawiam
wara@poczta.forward.pl
ADA