Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

czwartek, 29 lipca 2010

Mieszka ze mną

To zwierzyna, którą przygarnęłam tuż przed sylwestrem 2008 roku ze schroniska w Milowicach. To miejskie schronisko Miasta Katowic. Jej historia jest krótka i pozbawiona szczegółów - złapana w Szopieniacah (dzielnica Katowic) jako roczny pies, przez 2 lata (!) rezydowała w schronisku. Nie do wiary, że przez taki okres czasu nikt jej nie adoptował...
Nazwałam ją Munia, tak samo jak poprzednią sunię z którą spędziłam 17,5 roku i która była znajdą porzuconą jako 4 miesięczny szczeniak w lesie, tuż przy ruchliwej drodze ...
Moja nowa Munia była brudna i okrutnie śmierdziała :( sierść cała w dredach (!) wystraszona tak, że nie chciała wyjść z klatki.


Po fryzjerze wyglądała trochę jak hiena - trzeba było wyciąć wszystkie sfilcowane kudły ale trudno.


Po czasie zyskała na pewności siebie i zaczęła cieszyć się urokami przestrzeni na zwenątrz

  

oraz własnym miejscem wewnątrz:)


teraz jest moim cieniem (na dobre i na złe z wszystkimi konsekwencjami)
a jej oczy mówią, że wszystko rozumie...

5 komentarzy:

  1. Jest cudowna. Psy ze schroniska potrafią kochać tak, że są samą miłością. Tak jak nasz Niuniuś. Bardzo się ciesze, że założyłaś bloga, bo chętnie będę do Ciebie zaglądać!
    Pozdrawiamy Najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję za ciepłe przyjęcie:)
    Nie rozumiem ludzi, którzy upierają się na zakup psa koniecznie z rodowodem. Często te zwierzaki są nadwrażliwe i słabej kondycji zarówno psychicznej jak i fizycznej. Nie wspomnę już o świadomości, jak wiele zakupionych zwierząt ląduje potem w schroniskach.
    Wielorasowe zaś zachowują naturalną równowagę i zdrowie.
    Takie pieski mają też to do siebie, że nadaje się im też właściwe, swojskie imiona - nie jakiś tam hrabia Von ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieski ze schroniska mają coś takiego w oczach jakby chciały zapytać "Ale Ty mnie nie porzucisz prawda?" Mój Szerutek jest ze mną już 3 lata, ale gdy zostawiam go samego w domu to zawsze na "do widzenia" obdarza mnie takim spojrzeniem...
    Takie psiaki też potrafią kochać jak żadne inne :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje książątko wyglądało bardzo podobnie po wyjściu ze schroniska w którym siedział pół roku. Kocham tego swojego Bajtka a on mnie. I chociaż nie należy do ideałów - dla mnie jest TYM psem.
    Jesteś cudowna, że ze schroniska masz swoją Munię, a jej pysio i oczy są urocze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, bo spotykam wiele osób mających litość i wrażliwość na krzywdę tych zależnych od nas stworzeń! Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń