Z trudem więc wyduszę to z siebie :(
Wczoraj, przed godz. 13, pod kołami jakiegoś samochodu zginęła nasza kochana koteczka Malinka.
A przecież nigdy nie wychodziła za bramę!
Owszem, penetrowała tereny po sąsiedzku, ale to naturalne dla kota.
Nie wiem, co ją zaintrygowało by wyjść na asfalt...?
Była bardzo łowna, więc niewiele wystarczyło aby ruszyła na kolejne skuteczne polowanie...
Przeżywamy to bardzo, bo przywiązaliśmy się do Niej.
Zostanie w naszych sercach na zawsze.
Była wspaniałą, przyjazną, przymilną i odważną koteczką z charakterem.
Zaaklimatyzowała się w naszym otoczeniu natychmiast i wprowadziła swoje zasady, które przyjęliśmy, bo co było robić?
Nigdy wcześniej, poza drobnym epizodem, nie miałam kota, bo uważałam się bardziej za psiarę.
Życie pokazało, że kociarą również jestem i z pewnością pozostanę, ponieważ...
c.d.n.
Szkoda kiciusia...
OdpowiedzUsuńTeż znam ten ból. Mam tych futer kilka (podwórkowo-domowe), ale każde zaginięcie pupila nie jest miłe...
Przykro mi :-(
OdpowiedzUsuńBardzo długo zastanawiałam się czy wypuszczać nasze koty. Wiem, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że któryś nie wróci. Teraz kiedy przyzwyczaiły się do wychodzenia za późno jest na zmianę decyzji
Jest mi niezmiernie przykro, że przeżywasz śmierć swojego kota. Zwłaszcza taka. Tulę. Tylko tyle moge zrobić.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za słowa otuchy, a potrzebne mi były one bardzo...
OdpowiedzUsuńWkrótce opiszę nowe wydarzenia i następną dobrą, kocią historię.
Nie poddaję się, bo ...pokochałam koty!
Jak odeszła Luneczka to usłyszałam, że na łzy po zmarłym pupilu najlepszy jest nowy pupil:)
UsuńTrzymaj się, strata zwierzaka jest bardzo bolesna, ale co tu zrobić, trzeba dalej żyć i dalej kochać. Bardzo dobrze Cię rozumiem i mocno przytulam <3
OdpowiedzUsuńSmutno mi, bo Malinka była przeuroczym kociakiem.
UsuńDziękuję za słowa wsparcia.
Bardzo mi przykro. :(
OdpowiedzUsuńTak niedawno pisałaś, że się pojawiła... a już odeszła...
Trzymaj się...
Daliśmy Jej pół roku naprawdę dobrego życia.
UsuńLos chciał inaczej ... :(
Nic nie napiszę. Tylko tyle: mieliśmy kota!
OdpowiedzUsuńTeraz wiem jak to jest :(((
Usuń----[
Pozdrawiam Was serdecznie!
Co za rozpacz! Tulam.
OdpowiedzUsuń