Mamy znów piękny maj a więc adekwatna pioseneczka, którą wykona Ewa BEM
i choć bardzo lubię Marylę Rodowicz (która również świetnie ją wykonała) to tą piosenkę moim zdaniem bezapelacyjnie najlepiej zinterpretowała właśnie Pani Ewa.
Poza tym ta wiosna zapowiada klęskę urodzaju:
Czereśnie będą może już za tydzień
Wiśnia w tym sezonie szykuje wysyp owoców
jabłek jak zawsze będzie dużo
a pod śliwami pojawiły się nieznane grzyby?
Coś chciałam jeszcze dziś napisać, ale blogger odmawia współpracy:(
i nie mogę dodać komentarza...
W poprzednich sezonach nie było robali (też nie lubię) ale gwarancji na teraz nie ma, drzewa nie są i nie były pryskane, słowem - EKO! Zapraszam na zbiory.
Szpaki to się u nas osiedliły pod dachem całe 10 metrów od czereśni, spryciarze. Za to pięknie, jak na szpaki przystało, śpiewają. Tylko kotka wygląda jak sfrustrowany myśliwy ;)
RAPORT: Właśnie wróciłam z sadu i posmakowałam pierwszych w tym sezonie czereśni! Nie są jeszcze doskonałe, ale da się zjeść! Muszę zaznaczyć, że mam drzewa wcześnie owocujące - w tym roku wyjątkowo wcześnie:) A za niedługo chyba nadejdzie burza z bardzo oczekiwanym deszczem... sucho jest okrutnie...
Już czereśnie ?!?! Wierzyć się nie chce. Uwielbiam te owoce, a złośliwie są wyjątkowo sezonowe. :) U mnie zanosiło się też na urodzaj, ale właśnie wczoraj mama mówiła, ze jedna jest cała brązowa, podobnie, jak czereśnie po sąsiedzku. Bladego pojęcia nie mam, co się stało. Przypuszczam jedynie, ze jednak Zimna Zośka maczała w tym palce.
Doprawdy brak mi konceptu, co by opisać tęsknotę moją za sadem owym, pełnym dobra złocistego, przez Waćpannę czereśniami zwanym. Koń mój zdrożony i nijak na wysyp skarbów onych zdążyć nie zdałam. Żałość przeto mnie wielka z powodu niemocy mej otula... Marcus..wędrowiec
Zapowiadają się wspaniale zbiory.Uwielbiam czereśnie
OdpowiedzUsuńzapowiada się obficie a u nas wszystko zmarzło-wpraszam się:)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, zapraszam. Musisz tylko być szybsza niż kosy no i umieć pozrywać te owoce z czubka drzew... te są przecież najlepsze!
UsuńUwielbiam czereśnie!!! Niech zbiory będą obfite (i najlepiej bez wkładki mięsnej ;)). Już się nie mogę doczekać :).
OdpowiedzUsuńW poprzednich sezonach nie było robali (też nie lubię) ale gwarancji na teraz nie ma, drzewa nie są i nie były pryskane, słowem - EKO! Zapraszam na zbiory.
Usuń... i tak, jak co roku największą ucztę będą miały szpaki...
OdpowiedzUsuńSzpaki to się u nas osiedliły pod dachem całe 10 metrów od czereśni, spryciarze. Za to pięknie, jak na szpaki przystało, śpiewają. Tylko kotka wygląda jak sfrustrowany myśliwy ;)
OdpowiedzUsuńCzereśnia też się w tym roku postarała.
U Was to normalnie całkiem inny klimat jest... Nasze owoce na drzewach jeszcze tycie. Z lupą ich trzeba szukać przy szypułkach:-)))
OdpowiedzUsuńno cóż, mieszka się w końcu na tym gorącym południu kraju, teraz w cieniu 26 stopni - upał!
UsuńRAPORT: Właśnie wróciłam z sadu i posmakowałam pierwszych w tym sezonie czereśni! Nie są jeszcze doskonałe, ale da się zjeść! Muszę zaznaczyć, że mam drzewa wcześnie owocujące - w tym roku wyjątkowo wcześnie:)
OdpowiedzUsuńA za niedługo chyba nadejdzie burza z bardzo oczekiwanym deszczem... sucho jest okrutnie...
Już czereśnie ?!?!
OdpowiedzUsuńWierzyć się nie chce. Uwielbiam te owoce, a złośliwie są wyjątkowo sezonowe. :)
U mnie zanosiło się też na urodzaj, ale właśnie wczoraj mama mówiła, ze jedna jest cała brązowa, podobnie, jak czereśnie po sąsiedzku. Bladego pojęcia nie mam, co się stało. Przypuszczam jedynie, ze jednak Zimna Zośka maczała w tym palce.
Doprawdy brak mi konceptu, co by opisać tęsknotę moją za sadem owym, pełnym dobra złocistego, przez Waćpannę czereśniami zwanym. Koń mój zdrożony i nijak na wysyp skarbów onych zdążyć nie zdałam. Żałość przeto mnie wielka z powodu niemocy mej otula...
OdpowiedzUsuńMarcus..wędrowiec