Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

sobota, 13 września 2014

Plaga II

Już koniec lata, zaraz jesień i tak dalej.
Liście się złocą i czerwienią a zwierzyna szykuje się na nadchodzącą zimę...
Szykują się też gryzonie.
Szukają bezpiecznego schronienia przed chłodami i miejsca na zrobienie zapasów.
Natura...



Natura naturą, ale te france znalazły sobie schronienie!!!
U mnie :(
Mychy zagnieździły się w styropianie ocieplającym dom.
A mają se dobrze, bo ocieplenie ma 15 cm... full wypas.
Zagnieździły się już wcześniej, może w poprzednich latach, ale nie zauważyłam, bo dziurę wygryzły w miejscu, gdzie zgromadzone było drewno do kominka.
Drewno się wyczerpało i już wszystko stało się jasne.
Nastawiłam pułapki lecz bez skutku, nadal ryją korytarze w styropianie.
Wieczorami i nawet za dnia słychać ich chrobotanie.
Poszłam więc dalej, bardziej radykalnie: wysypałam zatrute ziarno.
No i dziś byłam świadkiem ostatnich chwil życia 2 małych myszek...
Żal mi ich ale...

To już kolejna plaga, czyżby miało być ich siedem?


6 komentarzy:

  1. Trutek nie stosuję, uważam, ze żadne stworzenie, nawet mysz, nie zasługuje na smierć w męczarniach. Przy czym myszy w styropianie, to przysłowiowy "Pikuś". U nas w styropianie zagnieździły się dwa lata temu szczury...Po odsłonięciu wejścia moje koty załatwiły kwestię szczurów błyskawicznie, a zżarty od srodka styropian wymieniliśmy na wiosne. Teraz, jak to jesienią, myszy włażą do domu, koty je łapią i kwestia gryzoni rozwiązuje się w miarę naturalnie.
    Pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, niestety nie mam kotów.
    Jakiś czas temu próbowałam przygarnąć młodą koteczkę od sąsiadów, ale ta panicznie bała się psa. Parokrotnie zwiewała do rodzinnego obejścia, właściciele odnosili mi ją, ale znów wracała, więc dałam sobie spokój.
    Chyba należałoby szukać kota z dalszej okolicy?
    Nie wiem, bo kota nigdy nie miałam...
    A z myszami... to nie mogąc patrzeć jak cierpią, dobiłam je (wiem, że to okropne) ... szufelką do węgla.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie to samo - plaga myszy. I to dużo wcześniej z nimi zaczęłam walczyć niż w poprzednich latach. Mam nadzieję, że to nie oznaka surowej i długiej zimy jak mówią niektórzy... U mnie oprócz szkód "zewnętrznych" pojawiają się też w domu, zwłaszcza w kuchni i spiżarce.\
    i tez mam kilka na koncie zabitych własnoręcznie... no niestety, wiem, że to my wprowadziliśmy się na ich pola, ale musi wygrać silniejszy.

    Iza, cieszę się, że po tak długiej przerwie znowu ożył Twój blog.

    wszystkiego dobrego!
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Kasiu!
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na podwórku mam stado dzikich kotów, które nie chcą sobie pójść, bo zaczęliśmy je dokarmiać...:-/ Jedyny pożytek w tej sytuacji- absolutny brak w tym roku jakichkolwiek gryzoni :)
    P.S. Iza, kiedy uruchomisz sklepik? Potrzebuję czesanki na wyroby świąteczne...O_o
    Pozdrawiam, Viola

    OdpowiedzUsuń