Gorzka nalewka, popularnie zwana orzechówką, tradycyjnie stosowana jako środek leczniczy na bóle żołądka i problemy z trawieniem - przy odrobinie starań może być również smacznym, aromatycznym napitkiem, bynajmniej nie gorzkim!
Owoce orzecha włoskiego przeznaczone na nalewkę najlepiej zrywać teraz, na początku lipca. Mają zieloną skórkę, gniazda nasienne są już zawiązane ale są miękkie i orzechy dają się z łatwością pokroić nożem.
Oto sprawdzony przepis: 1 kg orzechów włoskich - ok. 30 szt. umyć, osuszyć i pokroić w ósemki - w pracy używać rękawiczek - orzechy posiadają dość trwały barwnik brudzący skórę - zalać 1 l spirytusu w słoju o pojemności ok. 3-4 l.
dodać 1 kawałek kory cynamonu, szczyptę startej gałki muszkatułowej, pół laski wanilii, 10 goździków oraz szklankę przegotowanej, ostudzonej wody. Zamknąć szczelnie w butli lub słoju.
Odstawić na 2 tygodnie, codziennie wstrząsając słojem.
Wkrótce orzechy zaczną puszczać sok i oddawać kolor - na razie tylko widoczny w górnej warstwie nalewki (foto z 2010)
Po 2 tygodniach z 0,6 kg cukru (w przepisie było 1,5 kg cukru ale proponuję zaledwie 0,6 kg - robię tą nalewkę już trzeci sezon i za każdym razem zmniejszam ilość cukru bo nie lubię ulepku!) i 3/4 l wody przygotowujemy syrop - trzeba go chwilę pogotować na małym ogniu. Do wystudzonego syropu wlewamy orzechówkę. Filtrujemy przez gazę, rozlewamy do butelek i starannie je zakręcamy lub szczelnie korkujemy.
Z degustacją tej nalewki nie należy się spieszyć. Powinna aż 12 miesięcy dojrzewać. Dopiero po roku osiąga swój charakterystyczny smak - choć z praktyki wiem, że już po 6 miesiącach jest niezła:)))
Owoce orzecha włoskiego przeznaczone na nalewkę najlepiej zrywać teraz, na początku lipca. Mają zieloną skórkę, gniazda nasienne są już zawiązane ale są miękkie i orzechy dają się z łatwością pokroić nożem.
Oto sprawdzony przepis: 1 kg orzechów włoskich - ok. 30 szt. umyć, osuszyć i pokroić w ósemki - w pracy używać rękawiczek - orzechy posiadają dość trwały barwnik brudzący skórę - zalać 1 l spirytusu w słoju o pojemności ok. 3-4 l.
dodać 1 kawałek kory cynamonu, szczyptę startej gałki muszkatułowej, pół laski wanilii, 10 goździków oraz szklankę przegotowanej, ostudzonej wody. Zamknąć szczelnie w butli lub słoju.
Odstawić na 2 tygodnie, codziennie wstrząsając słojem.
Wkrótce orzechy zaczną puszczać sok i oddawać kolor - na razie tylko widoczny w górnej warstwie nalewki (foto z 2010)
Po 2 tygodniach z 0,6 kg cukru (w przepisie było 1,5 kg cukru ale proponuję zaledwie 0,6 kg - robię tą nalewkę już trzeci sezon i za każdym razem zmniejszam ilość cukru bo nie lubię ulepku!) i 3/4 l wody przygotowujemy syrop - trzeba go chwilę pogotować na małym ogniu. Do wystudzonego syropu wlewamy orzechówkę. Filtrujemy przez gazę, rozlewamy do butelek i starannie je zakręcamy lub szczelnie korkujemy.
Z degustacją tej nalewki nie należy się spieszyć. Powinna aż 12 miesięcy dojrzewać. Dopiero po roku osiąga swój charakterystyczny smak - choć z praktyki wiem, że już po 6 miesiącach jest niezła:)))
Moja Teściowa ( którą zresztą uwielbiam )robi doskonała orzechówkę. I tez zawsze zmniejsza ilość cukru. Taka nieprzesłodzona jest rzeczywiście o wiele lepsza.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Asia
ja też wolę nieprzesłodzoną teściową
UsuńPozdrawiam również:)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem Waszego przepisu???
Witam Waćpanno! Dawnom nie wstępował w panny progi,a widzę że jak przystało na zaradną białogłowę,waćpanna nie próżnujesz.Azali,jeśli nalewka przez Ciebie cna niewiasto uważona,tak smakowitą jest jak mniemam,przeto wypada mi jeno podstępem jakowymś sprokurować,co by cudu onego skosztować...
OdpowiedzUsuń...Marcus
Skorzystałam z przepisu. Moja sąsiadka poprosiła o przepis na nalewkę orzechową.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że się jej uda:)
Pozdrawiam słonecznie !!!
Sąsiadka będzie zadowolona, ten przepis zawsze się udaje:)
OdpowiedzUsuńIza, ten sam przepis mam w kajecie! Boski napój, boski!
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMam pytanie:
Czy cukier jest konieczny?
Może można bez niego? Tak bym wolała...
Hmmm, ostatni wpis rok temu...
Ale może ktoś zauważy że i ja sie odezwałam.
Nie mam wanilii... ale może można bez niej...
Serdecznie pozdrawiam,
Ania
Witam:)
OdpowiedzUsuńnalewka z orzecha włoskiego, poza właściwościami leczniczymi ma dawać również przyjemność - bez cukru pozostanie jedynie gorzkim lekarstwem... Wanilia, np. firmy Kamis dostępna jest w większości sklepów i wzbogaca jej korzenny aromat (absolutnie nie żaden sztuczny olejek, czy cukier wanilinowy). Nie wiem, jak bez niej może smakować ta nalewka? Polecam:)
Ze wszystkim się zgadzam, ale cukier nie jest konieczny dla smaku. To przecież powinno się czuć że jest ta nalewka lekarstwem a nie cukrzanym syropem. Osobiście dodaje jeszcze oregano, trochę jałowca i piołun - to dopiero gorzka "siekiera". Ale nie jest aż tak źle. A jeśli już ktoś koniecznie chce mieć z lekarstwem trochę słodyczy, to czyż nie lepiej trochę dodać grosza i zdecydować się na dobry miód... Natomiast ja, dosładzam sobie stewią i jest idealnie. To ma być lek na robaki, więc po co im "cukrzyć" - niech giną, a nie "zastanawiają się", czy ginąć...
UsuńPrzepis wyglada dobrze , ale ile ta nalewka ma procent skoro nie ma w niej w zasadzie dodatku wody. Co do cukru to sie zgadzam ze raczej mniej
OdpowiedzUsuńWoda jest - najpierw 1 szklanka, potem +3 (syrop) czyli jest praktycznie 1:1 litr wody i spirytusu, ale nie wychodzi bardzo mocna.
OdpowiedzUsuńW sprzedaży jest spirytus 70% i 90%. Jaki należy użyć w przepisie?
UsuńJa stosowałam ten mocniejszy, orzechy trochę wysysają :(
OdpowiedzUsuńA słyszałaś w ogóle o ługowaniu? No właśnie, dla samych wartości trzeba by było trochę sfolgować z procentami...
UsuńOpisany przepis tak dostępnie słownie,jak też zilustrowany poprawnie wykonanymi zdjęciami wykonanymi bez lampy błyskowej.
OdpowiedzUsuńProfesjonalizm w całej krasie,kunszt godny naśladowania.
Tak trzymać ! ? ! ? ! ?
Sam robię też nalewki mam orzechówkę pięcioletnią i co roku dorabiam w małej ilości,po to żeby stan ilościowy się zgadzał.
Ja zalewam spirytusem na 6 tygodni,zlewam i łączę z syropem oraz dodatkami które zostały wymienione,dalej postępuję jak zaleca ten przepis.
Natomiast orzechy szkoda wyrzucać ?
Zalewam wodą przegotowaną jeszcze ciepłą zakręcam słój a ciepła woda powoduje zamknięcie tak że się zawartość słoja się nie zepsuje,na 2 tygodnie.
Po tym czasie zlewam dodaję spirytus i jest wytrawna co się zowie.
Uwaga:ile wody tyle spirytusu{albo jak kto sobie życzy}.
Stanisław Borkowski z Tczewa.
Noooo, bardzo dziękuję z miłe słowa!
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce, jak to mówią:)
Ponowne zalanie wodą to fajny pomysł na pełne odzyskanie % i aromatu z orzechów. Zawsze żal mi wyrzucać wykorzystane owoce z nalewek... a wytrawna orzechówka kusi:)
Pozdrawiam!
A czy taka nalewka powinna być przechowywana w ciemnym miejscu, czy też może stać na widoku i cieszyć oczy?
OdpowiedzUsuńPoczątkująca
Wdzięczna jestem za przepis tak dobrze zilustrowany. Zrobiłam , do drugiej chciałabym wody dac mniej i jeszcze mniej cukru? Twoja nalewka ma charakter nalewki do popijania , ja chciałabym uzyskac efekt leczniczy i mam niepewność czy w tym przypadku dawać wanilię i te dodatki no i cukier i wodę.... ? zastanawiam sie nad druga bo orzechów zostało. Pozdrawiam i bardzo proszę o radę
OdpowiedzUsuńJot
Jot! Nie ograniczaj wody w alkoholu, gdyż najintensywniejsza maceracja zachodzi przy 70-procentowym stężeniu (litr spirytusu + 360 ml wody). Silniejszy zalew wcale nie będzie bardziej leczniczy! W opisanym przepisie użyto 80% stężenia Po dodaniu syropu moc nalewki wyniesie około 45%. Dla zdrowotności w sam raz. Mocniejszy trunek wypali śluzówkę. I po co?
OdpowiedzUsuńBeataR
Widzę, że ten wątek żyje już "własnym życiem"
OdpowiedzUsuńFajnie:)
Właśnie dostałam orzechy od przyjaciółki, zabieram się do roboty. Dzieki za super przepis. Koleżanka orzechy zasypała cukrem zamiast zalać spirytusem i co teraz? chyba nie zmarnowała owoców?
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńMam dwa pytania:
1. Nastaw powinien stać w jasnym czy ciemnym pomieszczeniu?
2. Czy ktoś próbował zamiast cukru dać miód? Jeśli tak, to w jakiej ilości?
Moje orzeszki kąpią się w 3/4 litra spirytusu i 1/2 wódeczki... czekam 4 tygodnie. Potem doprawianie ... a degustacja nr 1 za pół roku :( dłuuuuuuuuuuuuugo
OdpowiedzUsuń4 tygodnie - to zdecydowanie za krótko!!!!!!!!! Naj mniej - 6 tygodni, a jak postoi 8-10tygodni to tylko wyjdzie jej na zdrowie pozdrawiam
Usuńsmakosz
przecież ten smak musi mieć czas naciągnąć - bo już jak zlejesz to koniec.kropka.
ODPOWIEDZ dla Jot.Typowo zdrowotnościową nalewkę, robi się bez żadnych dodatków!!! Zalać TYLKO spirytusem i wówczas używa się jej dosłownie jak kropli żołądkowych (+_ łyżeczkę od herb.), trzymając chwilę w ustach i mieszając ze śliną - bo naprawdę trudno to przełknąć z uwagi na moc spirytusu.DZIAŁA FENOMENALNIE!
OdpowiedzUsuń...ale możesz też rozcieńczyć spirytus przegotowaną wodą - ok200ml na 1/2l spirytusu. Jest tak samo skuteczna.
Z praktyki wiem, że wielkie znaczenie ma jak długo orzechy stoją zalane. Ja w zasadzie wogóle nie zlewam. Przecież jako lekarstwo nie ma znaczenia czy wyciąg jest klarowny. Od czasu do czasu potrząsam słojem i tak długo jak się da nie zlewam!!!
JEST TO NAPRAWDE D O S K O N A Ł E lekarstwo na wiele problemów trawiennych, m.innymi na wzdęcia.
pozdrawiam Magda
...i jeszcze...nalewka orzechowa jako "naleweczka" jest zdecydowanie smaczniejsza z miodem, który przed dodaniem lekko ogrzewamy (żeby był płynny).Ja trzymam zalane orzechy 6 tyg. i dopiero działam dalej :)
OdpowiedzUsuńNalewki przeznaczonej na lekarstwo n i c z y m nie słodzimy
ta sama magda
Dziękuje za super przepis:) Nalewka zrobiona i wyniesiona do piwnicy, chociaż musze powiedzieć że jak narazie po degustacji nie przypadła mi do gustu:) no ale odczekam rok i zobaczymy czy warto sobie zaprzątać głowe tą nalewką:) POzdrawiam Serdecznie autorke i jeszcze raz dziękuje:)
OdpowiedzUsuńSmacznego!
UsuńŻadna z nalewek degustowana od razu nie jest dobra - w tym cały szkopuł:)
Ta z orzecha nadaje się już po pół roku...
Cierpliwości!
Czy jeszcze można zrobić tą nalewkę na orzechach, czy za późno już? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeśli pod zieloną skórą orzecha zawiązała się już twarda łupina, to raczej nie. Po pierwsze, smak takiej nalewki będzie inny - gorszy, poza tym aby podzielić orzecha na części trzeba używać już młotka a nie noża...
UsuńPomijam fakt, ze właściwości lecznicze takiej nalewki też są pewnie inne.
Dzięki za odpowiedź. Zaryzykowałem i 13.08.2012 nastawiłem wg Pani przepisu naleweczkę na orzechach. Była zawiązana twarda skorupka ale poradziłem sobie dziadkiem do orzechów, takim przedwojennym :). Mam nadzieję, że nie będzie trująca. Pozdrawiam serdecznie
UsuńWitam, z przyjemnością czytałam wpisy, miałam ogromną chęć na orzechówkę, ale dopiero dziś dostałam orzechy - zasiadłam do obierania uzbrojona w rękawiczki i... są zielone, ale niestety twarde pod skórką!!! To moja pierwsza próba i co, czy rzeczywiście już nie warto robić?
OdpowiedzUsuńPoradźcie, ciut mi szkoda orzechów, po które jechałam do Kołobrzegu!!! Pozdrawiam Dana
Hmmm, zielone na zewnątrz to jeszcze jakiś czas będą, co nie oznacza, że będą nadawać się na nalewkę...
UsuńW przyszłym sezonie daj wcześniej znać to wyślę Ci orzechy na nalewkę, mam bardzo duże drzewo orzecha włoskiego i nie daję rady zagospodarować wszystkich plonów!
Dzięki za odpowiedź! Wygląda, że w tym roku obejdę się bez orzechówki, za to nastawiłam z truskawek i z imbiru(pierwszy raz), trochę eksperymentuję;-)
UsuńDziękuję za propozycję, jeśli nie zdobędę, to polecam się w przyszłym roku, odezwę się wcześniej!!!
Pozdrawiam
Dana
Ja mam inny przepis który od lat stosuję. Orzechy jak w opisie myję, osuszam, trę na tarce plastikowej najgrubszej, całość wsypuję do słoja przesypując cukrem, po kilku dniach gdy zrobi się sok całość zalewam alkoholem 40% i odstawiam w ciemne miejsce, po trzech, czterech tygodniach można się delektować. Smacznego.+3
OdpowiedzUsuńNie uważam się za autorytet w temacie, choć oglądalność tego posta wskazuje na spore zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńJednak, jak na ekstrakt z orzechów to miesiąc wydaje się zbyt krótkim okresem... to nie jest nalewka dla raptusów :)
hm... A co zrobić z orzechami zasypanymi cukrem w lipcu. Zalać spirytusem? Czy są już może trujące?
OdpowiedzUsuńNie miały wytworzonej skorupki ani nawet skórki - zalążka orzecha :)
W zeszłym roku przegapiłem orzechy, ale w tym roku już mam i to 3kg :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy musi być proporcja 1kg/1l. Czy jeśli dam więcej orzechów to nalewka będzie za gorzka i niedobra???????
Super, ale orzechy na nalewkę, przynajmniej w naszym klimacie, nadają się do użycia dopiero w lipcu...????
UsuńDie zaprzeczam, ale mam już ładne orzeszki zalane :) Ładne z białym miąższem w środku oraz zawiązanym mini orzeszkiem-gniazdkiem. Olbrzymie nie są, ale obawiałem się znowu przegapić odpowiedni moment. Jeśli się pospieszyłem to nalewka się nie uda? No i wracam do pytania czy więcej orzechów na 1 litr może być czy nie przekraczać tej proporcji?
UsuńOrzechow w tym przepisie jest stanowczo za duzo, na litr spirytusu wystarczy okolo 16 orzechow wielkosci pileczki golfowej czyli okolo 4 cm (ja daje 8-10 orzechow na kazde pol litra alkoholu). Jesli dasz wiecej, to orzechy zdominuja zupelnie smak.
OdpowiedzUsuńNo, nie mogę się zgodzić.
UsuńRobię tą nalewkę od paru lat i zawsze jest pyszna.
Orzechy dają swoistą gorycz i smak ale właśnie korzenne dodatki powoduję, że nie jest to tylko niesmaczne lekarstwo ale aromatyczny napitek...
a kiedy są soki na górze
OdpowiedzUsuńpychota, ale tak po roku od nastawienia, achhhhhhh orgazm w buzi, ale takie troche mocniejsze, około 50Volt
OdpowiedzUsuńPróbował ktoś zamiast cukru dać miód?
OdpowiedzUsuńZolw
myślę, że miód niewiele zmieni, bo chodzi o słodkość. Cukier się rozpuści, a miód osadza sie zawsze na dnie i trzeba za każdym razem wstrząsać butelką.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy jeśli pozostawię orzechy w spirytusie dłużej niż 2 tygodnie, np. 2 miesiące to będzie lepiej czy gorzej?
Aktualnie upływa prawie 3 tygodnie i zapach jest rewelacyjny :)
Miód właśnie wiele daje, ale nie w ten sposób zastosowany. Rozpuszcza się go wpierw w letniej wodzie i odstawia się na noc, a dopiero potem dodaje do spirytusu. Spirytus wtedy traci trochę na mocy, ale i to dobrze, gdyż dla ługowania owocu taki słabszy jest najlepszy. Można tez słodzić stewią, i ten sposób jest najlepszy (pasożyty).
UsuńWitam
OdpowiedzUsuń2 tygodnie temu zerwałem orzechy i zalałem litrem spirytusu. Już po pół dnia widoczny był w słoju od góry ciemny płyn.:) Dziś, równo po 2 tygodniach zlałem ze słoja ciemny spirytus do 3/4litra osłodzonej wody (600g cukru). Po posmakowaniu nalewka smakowała jak posłodzone krople żołądkowe:D. Liczę, że po pół roku będzie lepiej. Orzechy ze słoja zalałem ciepłą wodą. Spróbuję zrobić później jeszcze raz, ale już bez cukru, nalewkę - lekarstwo.
Pozdrawiam
Artur z Rypina
Witam ponownie..
UsuńTak sobie myślę.. a jakbym do słoja z powtórnie zalanymi orzechami wodą, dodał spirytus i cukier, zamiast później? co by mi wyszło?
Artur z Rypina
Niestety popełniłam błąd w proporcjach. Syropu, który dolewa się po 2 tygodniach, dałam dwukrotnie więcej, niż powinnam biorąc pod uwagę ilość orzechów i spirytusu.
OdpowiedzUsuńPrzy przelewaniu do butelek spróbowałam nalewki - ma przyjemny, pełny smak, alkohol jest wyczuwalny ale łagodny.
Oczywiście już wiem, że pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł, ale proszę Izo uspokój mnie, że z tej nalewki jeszcze coś będzie?
Pozdrawiam,
Kasia
Kasiu, jeśli jeszcze nie wyrzuciłaś tych orzechów, to zalej je ponownie 0,5 l spirytusu i 0,5 l czystej wódki, odczekaj kolejne 2 tygodnie i wymieszaj z poprzednim nastawem. Jeśli orzechy wyrzuciłaś, to dodaj do nalewki 0,5 l czystej wódki.
UsuńPowodzenia :)
Iza
Mili Państwo nie dodaję dodatków i nalewka jest pyszna.Powstały koncentrat orzechowy dodaję do czystej wódki i wtedy jest wspaniała orzechówka
OdpowiedzUsuńRozumiem, że koncentrat orzechowy to orzechy zalane spirytusem?
Usuńa ja w tym roku znowu przegapiłam i muszę czekać kolejny rok
OdpowiedzUsuńMam 5 tyg. zalew z w/w przyprawami, niedługo będę zlewał. Orzechy mogę odstąpić...:)
UsuńZbyszek z Olsztyna
P.S.
Pozdrowienia dla Izy z Kidowa!
Pozdrawiam Cię również :)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńW tym roku poczyniłem pierwsze w życiu naleweczki. A w ogóle to piszę tu, na blogu Izy, bo przepisy tu podane były dla mnie poniekąd inspiracją.
Leżakuje już nalewka miętowa, a teraz kończę z orzechową. Muszę się przyznać, że wszystko robię z opóźnieniem - na ostatnią chwilę kupiłem orzechy(niektóre nie można już było pokroić) i nastaw trzymałem ponad 2 m-ce. Jako, że lubię wyzwania, nastaw orzechowy zrobiłem na dwa sposoby.
1 Tradycyjnie - pokrojone orzechy i dodatki zalałem ok.70% alkoholem.
2 Orzechy z dodatkami zasypałem najpierw cukrem, a po ok 5 dniach zalałem to 70% alkoholem.
Oba nastawy trzymałem w ciemnym miejscu ponad 2 "miechy", często wstrząsając.
W ostatnią sobotę(tj. 05.10.2013) alkohol zlałem. Żeby orzechy wykorzystać do ostatka, ponownie je zasypałem cukrem. Dziś to przecedziłem. Wyszło ok. 200g soku. Orzechy teraz jeszcze przegotowuję!! :) i powstały w ten sposób wywar, połączę z ww. sokiem z orzechów. I wreszcie taki syrop dodam w odpowiednich proporcjach do zlanych nastawów.
Wiem, że jest to trochę może przekombinowane, ale jak na razie pachnie i smakuje zachęcająco.
Pozdrawiam wszystkich "nalewkowiczów", a zwłaszcza Izę z Kidowa.
I niech moc, a w zasadzie SMAK będzie z Nami.
Tomek :)
OdpowiedzUsuńWspaniały wpis i dobre wykorzystanie. Orzech włoski ma mnustwo na przykład właściości zdrowotnych. Jest o tym nawet film
https://www.youtube.com/watch?v=Cgb_UpmmxwI
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńzeszłoroczna orzechówka jeszcze jest i jest wyśmienita. Otworzyłem na spróbowanie w Wielkanoc. Już nic innego nie chcę pić ;)
Z pozostałych orzechów zrobiłem użytek. Zasypałem orzechy cukrem i po kolejnej "maceracji" zlałem to co powstało i pomieszałem z wódką, której w domu nikt nie pije. Powstał tzw. drugi gatunek orzechów, ale również pychotka.
Aktualnie stoi zalana spirytusem tegoroczna porcja orzechów. Zastanawiam czy zamiast robić syrop cukrowy z pełnej ilości cukru przeznaczonej do orzechówki to może dam np. połowę i wymieszam syrop z tym co otrzymałem z maceracji, a orzechy ponownie wykorzystam zasypując je cukrem i tak otrzymaną esencję dodam do tego co już zrobiłem (spirytus z orzechów z przyprawami i częścią syropu cukrowego)? Powinno jeszcze polepszyć smak i dać więcej orzecha. Co Wy na to?
Cieszę się, że mój przepis się sprawdza.
UsuńJeśli chodzi o macerację to trudno powiedzieć jaki będzie efekt - trzeba eksperymentować :)
Też mi żal tych nasiąkniętych spirytusem orzechów...
Proszę o info nt. wyników!
Ja, co roku dodaję coraz mniej cukru - teraz 0,5 kg
pozdrawiam, Iza
ja w zeszłym roku na półtorej porcji dałem 0,8kg cukru, a litr zrobiłem wytrawnej bez cukru, ale to jako lekarstwo :)
UsuńMaceracja w zasadzie odbyła się na spirytusie z orzechami, a teraz raczej zasypię orzechy cukrem i potem połączę to co powstanie :)
Kolejny rok za nami, kolejna orzechówka zalana.
UsuńW zeszłym roku zrobiłem tak, jak napisałem i w tym roku zrobię identycznie :)
Brawo, tak trzymać, grunt to konsekwencja w działaniu!
UsuńNa zdrowie :)
w ubiegłym roku zalałem powtórnie moje orzechy i o dziwo wyszło całkiem niezłe , orzechy leżakowały przez ponad miesiąc i dały piekny bursztynowy kolor (te z pierwszej nastawy dały kolor głebokiej czekolady) w tym roku rownież spróbuje nastawić orzechy po dwa razy
OdpowiedzUsuńAnonimie, przegapiłam Twój wpis:(
OdpowiedzUsuńNapisz jakie efekty dały Twoje eksperymenty?
Bardzo jestem ciekawa.
Męczycie się z krojeniem a ja wkładam 2-3 orzechy do plastykowej torebki "śniadaniowej", umieszczam ją na desce do krojenia i walę w to tłuczkiem do mięsa gładką stroną (albo jego bokiem) i mam fajną miazgę. Tę wyrzucam zgrabnie z torebki do słoika i zaczynam miażdżenie na nowo. Jeżeli torebka staje się nieszczelna, to można wymienić. Można wziąć dwie torebki. Ale i tak walić w te orzechy tłuczkiem należy z właściwym wyczuciem. Idzie bardzo szybko, ręce czyste i kuchnia też. A orzechy bardziej rozdrobnione.
OdpowiedzUsuńUżywam podobnego przepisu. W tym roku trochę go zmodyfikowałam (jak co roku). Zlałam spirytus, a to co zostało, zalałam gorącym syropem i dosypałam garść mięty. I tak na ok 10 dni. Potem wszystko razem połączyłam.
OdpowiedzUsuńT było ok miesiąc temu.
Nalewka rewelacja!!!
Izo właśnie patrzę na orzechy. Co prawda mam tylko wódkę do zalania, ale spróbuję czy wyjdzie.
OdpowiedzUsuńCzeKo, nie próbowałam na wódce.
UsuńAle w takim razie nie dolewaj dużo wody, najwyżej 1 szklankę (syrop).
Powodzenia!