Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

poniedziałek, 26 września 2011

Śląskie prządki i dziewiarki czyli ładowanie akumulatorów

W sobotę uczestniczyłam w przesympatycznym spotkaniu śląskich rękodzielniczek, na które zaprosiła nas do siebie Asia. Na miejsce stawiły się: Anka, Asia oraz Sabina


Sabina upiekła ciasto, Asia ugościła nas i zasypała stosem szydełkowych serwetek autorstwa jej 85-letniej Cioci, wybrałam kilkanaście, dziewczyny też a i tak jeszcze sporo zostało....


Były pozytywne emocje, rozmowy, wymiana doświadczeń, dobre rady i ploteczki:), smakowite jedzenie, domowe ciasta i nalewki (dla kierowców na wynos!), podziwianie i przymierzanie wyrobów, śmichy-chichy ale również kursik Asi z wyplatania koralikowych kulek oraz próby na drum calderze naszej Gospodyni:)
Były też urocze prezenciki, które wzajemnie wymieniłyśmy:

Od Anki dostałyśmy po komplecie łapek-kurek - cudne są!
Muszę przyznać, że już wcześniej miałam na nie chrapkę!

Na razie żal mi ich używać, ale wiem że Ania każe zaganiać kurki do roboty!
Asia/Frasia obdarowała nas misternie wykonanymi
zakładkami do książek - pokazała też jak je wykonać
ale niestety poległam po 1 rzędzie płatków...:(
Opuściłam to bardzo miłe towarzystwo już wczesnym wieczorem aby przez góry i lasy dotrzeć do domu - ale dziewczyny miały jeszcze wiele planów na ten sobotni wieczór oraz niedzielne przedpołudnie... Mam nadzieję poczytać o tym na Ich blogach...

Nie chcę tu wypisywać truizmów, ale takie spotkania i kontakt na żywo z autorkami pięknych prac działają bardzo twórczo i inspirująco!
Dzięki dziewczyny:) Już myślę o tym, aby kolejne nasze spotkanie odbyło się w Kidowie!!!
Co Wy na to?
Pozdrawiam serdecznie, Iza:)