Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 28 czerwca 2017

Jestem koteczką i na imię mam...

Malinka.
Dowiedziałam się o tym wczoraj wieczorem.
Do tej pory, zdaje się, nie miałam jeszcze imienia, bo jestem bardzo malutka, mam około sześć tygodni. Nawet porządnie miauczeć nie umiem, tylko coś tam popiskuję.
Wczoraj po południu moje życie diametralnie się zmieniło.
Błąkałam się przy drodze, głodna i opuszczona aż zobaczyłam Panią, która wybrała się na spacer.
Podbiegłam, bo szukałam ratunku.
Pani zabrała mnie ze sobą i chodziła po domach pytając, czy ktoś nie przygarnie kotka, ale nikt mnie nie chciał.
Pani nie mogła mnie wziąć, bo ma już cztery koty...
Ale los mi sprzyjał.
Tatuś akurat kosił trawę przed domem.
Pani zagadnęła.
Tatusiowi błysnęło oko, lecz polecił Pani, by wpierw skonsultowała decyzję z Mamusią.
Pani zaszła więc do sklepu (Mamusia była na drugiej zmianie) i mnie zaprezentowała.
Decyzja zapadła natychmiast.
Uff, tak oto znalazłm dobry dom :)))

czwartek, 15 czerwca 2017

Nie mogę...

... no, po prostu nadal nie mogę nadrobić zaległości wpisów blogowych.
A parę tematów jest.
Trza porobić fotki, opisy oraz inne refleksje wymyślić i dorzucić, a tu klops :(
Czasu brak.
Albo pogoda na foty nie ta, albo zmęczenie ogólne dokucza lub też brak chęci, weny - czasem.
Zarobiona jestem do imentu.
Pracuję nad tym aby sporządzić grafik zajęć i wdrożyć go w życie.
Inaczej, nie da rady uporządkować czegokolwiek.
Jestem zodiakalną Panną więc z rozgardiaszem mi nie po drodze :) 
Pozdrawiam.