Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

sobota, 28 sierpnia 2010

Filcowanie i przędzenie w Podlesicach

Dzisiejsze, (niestety deszczowe i zimne) popołudnie spędziłam w Podlesicach na fajnej imprezie plenerowej Jurajskie Regionalia.
Do udziału w niej zaprosiła mnie Agnieszka Jackowiak guru polskiego filcu!
Akcją tą Agnieszka chce wpisać się w FeltUnited - Międzynarodowy Dzień Filcu, który w tym roku zaplanowany jest na 2 października.
Agnieszka wymyśliła ciekawy projekt, by wspólnie ufilcować duże korale i ogromny krawat, które 2 października umieszczone zostaną na skałkach Rezerwatu Góra Zborów, tworząc parę Państwa Zborowskich.
Oto efekty:
tak powstaje duży, filcowy koral

korale nanizane na wstążki

tak ozdobiony jest krawat - aplikacja na sucho


mój skromny wkład w powstawanie krawatu:)


W imprezie uczestniczyli Państwo Kromscy, polscy producenci kołowrotków,
więc pokręciłam sobie trochę plenerowo na Fantazji :)

a owieczki pasły się spokojnie w pobliżu i miały wszystko w nosie!
Ciąg dalszy nastąpi...

środa, 25 sierpnia 2010

Ciepła czapa z kulkami na czubku:)

Bardzo podoba mi się w tym ręcznym przędzniu to, że przy dodawaniu różnych kolorów wełny efekt końcowy z gotowej włóczki zaplanować można w ograniczonym zakresie.
Inaczej wygląda jako czesanka, inaczej jako przędza i jeszcze inaczej w gotowym wyrobie.
Dobieranie kolorów czesanki jest jak mieszanie farby na palecie...dawnych wspomnień czar.
Lubię połączenie turkusu i brązu a ta zimowa czapka jest tego wyrazem:)

No i po robocie...

Parę dni temu najęłam 2 bezrobotnych panów z okolicy do prac ziemnych w ogródku. Nie było łatwo ich znaleźć bo gospodarze zajęci pracami polowymi a reszta też nie ma czasu - wie o tym pani z pobliskiego sklepiku...
No ale udało się, przychodzili, pracowali wspomagając nadwątlone siły winami po 3,50 zł i jakoś powoli to szło.
Powoli i coraz wolniej... starałam się nie komentować, ale dziś nie wytrzymałam!
Napomknęłam w rozmowie, że coś im dziś ta praca wolno idzie...
I stało się!!! Za dużo o te dwa słowa.
Pół godziny po tym odeszli z pracy i powiedzieli, że już nie wrócą....

Tacy tu ludzie honorowi.

niedziela, 22 sierpnia 2010

Kolorowa czapka

Z pojedyńczej nitki o różnej grubości (to fantastyczne, że przędąc można płynnie łączyć kolory)


zrobiłam ciepłą czapkę w stylu rasta:)

zima  już mnie nie zaskoczy!

piątek, 20 sierpnia 2010

Nalewka ze śliwek węgierek

Prosty i skuteczny przepis:)




Składniki:
1 kg dojrzałych węgierek
3 dkg rodzynek
10 dkg suszonych śliwek
30 dag cukru
1/2 litra spirytusu
1/2 litra wódki
NALEŻY:
Śliwki umyć, przekroić na połówki, wydrylować (10% pestek dodać do nalewki) dodać rodzynki i suszone śliwki. Zalać wódką i spirytusem i odstawić na 4-5 tygodni. Następnie zlać alkohol a owoce zasypać cukrem i zostawić na 2-3 tygodnie. Zlać śliwkowy syrop, połączyć z wcześniej odlanym alkoholem.
Nalewkę dobrze jest najpierw wystawić na działanie światła. Po przefiltrowaniu (nalew filtrujemy przez gęstą gazę, lnianą lub płócienną ściereczkę (można też użyć filtrów do kawy) trzymamy go w ciemnym, raczej chłodnym miejscu.


Do spożycia powinna odczekać 6 miesięcy.
Wytrawna nalewka śliwkowa zwana jest czasem, błędnie "śliwowicą".
Prawdziwa śliwowica jest jednak destylatem, uzyskiwanym na bazie przefermentowanych śliwek.

środa, 18 sierpnia 2010

Torebka z filcu

Ufilcowana z szaro-brązowej czesanki wełnianej torebka, jako element ozdobny ma dodane ręcznie uprzędzone pasma włóczki.

niedziela, 15 sierpnia 2010

Dziergany naszyjnik - cieplutki...

Oto kolejna fantazyjna przędza: różne kolory + czarny oplot.
Tak, jak poprzednio starałam się utrzymać swobodny charakter przędzy, choć im częściej przędę, tym trudniej jest nie prząść cienkiej i równej nitki - ironia losu:)


Z przędzy powstał nietypowy naszyjnik, wykonałam go na grubych drutach, prostym ściegiem ściągaczowym, potem doszyłam ufilcowane kulki.


nazwałam go Jagody i borówki - takie wspomnienie mijającego lata:)


 

gruba faktura i przemienność kolorów to jest to, co lubię:)





lepiej prezentowałby się na tle czarnego golfa ... ale w te upały golf to byłby masochizm:)

Późne lato

Z pól już zebrane plony, poranki są mgliste


po raz pierwszy, nieśmiało zaowocowała aronia, którą dostałam w ubiegłym roku na urodziny

 

z drzew opadają liście i owoce


jesień za pasem ...

piątek, 13 sierpnia 2010

Wiaderko pełne szczęścia

W tym tygodniu odwiedzili mnie na parę dni Kasia z Franiem i Paweł.
Tata Frania - Jakub musiał zostać niestety w pracy.
Nasz Franio jest ciągle uśmiechnięty i ogromnie ciekawy świata.
Przyjemność sprawia przyglądanie się jak poznaje świat
a kąpiel w wiaderku ... i te małe stópki... :) to rozkosz dla ducha i oka...


Cieszę się, że tak fajnie się chowa ten nasz Franek ...

Czas minął bardzo dobrze, pogoda sie udała, podjedliśmy smakołyki, pogadali, popatrzyli wieczorem na gwieździste niebo, pooddychali świeżym, wiejskim powietrzem.
Słowem wakacje i relaks...

Mam nadzieję, że moi goście mieli podobne odczucia:)

niedziela, 8 sierpnia 2010

Storczyk

Pamiątka z pewnej ważnej uroczystości.
Co sezon przybiera inną, ciekawą formę.
Cieszy oko wytwornością i elegancją.


piątek, 6 sierpnia 2010

Małosolne

Nastawiłam ogórasy, byłam na targu i takie były piękne...


Lubię małosolne aromatyczne, kilkudniowe - bardziej ukiszone.

Oto prosty i skuteczny przepis:
- ok. 2 kg ogórków gruntowych
- główka czosnku
- korzeń chrzanu
- koper
- 2 l przegotowanej, letniej wody
- 2 kopiaste łyżki soli
- piętka żytniego chleba
- 2-3 listki wiśni (aby ogórki pozostały jędrne)
I teraz: ogórki myję w zimnej wodzie i układam w słoju (poj. 4-5 l) przetykając koprem, czosnkiem, chrzanem i listkami wiśni. Ząbki czosnku dodatkowo kroję na połówki, aby wyciągnąć więcej aromatu. Gdzieś w środek dodaję piętkę żytniego chleba (aby zainicjować i przyspieszyć proces zakwaszania) i wszystko zalewam letnią solanką.
Słoik z ogórkami nie powinien być szczelnie zamknięty.

i to wszystko:)
smacznego!

czwartek, 5 sierpnia 2010

Prze-twory

Czas przygotować opakowania, czas porcjowania nadchodzi...
Pierwszy projekt opakowania łączy moje ulubione obecnie techniki: filcowanie i przędzenie.
Kolor zielony dedykowany będzie orzechówce, sosnówce lub miętówce, jeszcze nie wiem:)


Butelka po czeskim piwie (z fajnym ceramicznym korkiem) zamknięta w ręcznie wykonanym, filcowym futerale. Dla ozdoby owinięta ręcznie przędzoną wełną.
A w środku będzie naprawdę coś pysznego...

niedziela, 1 sierpnia 2010

Ptaszek na uwięzi

Tak jakoś ostatnio zauważyłam, że uzbierało się wokół mnie trochę ptaszkowych tworów a nie ma nic z filcu...!
Jak to się stało - nie wiem do dziś?
Jest więc silne postanowienie zmiany tej sytuacji, a na razie przedstawiam to, co już jest:

szklany ptaszek, którego kupiłam kiedyś chyba za 10 zł

ten witrażowy ptaszek został zakupiony przeze mnie podczas warsztatów artystycznych w Zawadce Rymanowskiej. Połączony z szklanym owalem  za 10 zł wreszcie mógł zaistnieć!

kolejny ptaszek

oraz dwa inne ptaki, również z tego samego źródła - miło wspominam te warsztaty:)
Oczywiście dziś, sama bez trudu mogę takie i inne ptaszki wykonać. Mam wszystko: szkło, lutownicę, taśmę i pozostałe, niezbędne produkty, oraz co najważniesze - wiedzę.
Ale ciagle poszukując, kolekcjonuję te umiejętności w nadziei, że kiedyś wszystkie je połączę i wykorzystam...