Tak, jak poprzednio starałam się utrzymać swobodny charakter przędzy, choć im częściej przędę, tym trudniej jest nie prząść cienkiej i równej nitki - ironia losu:)
nazwałam go Jagody i borówki - takie wspomnienie mijającego lata:)
lepiej prezentowałby się na tle czarnego golfa ... ale w te upały golf to byłby masochizm:)